piątek, 6 czerwca 2014

69. "Królowa lata" Melissa Marr

recenzja książki "Królowa lata"

Ostatnio bardzo popularne stały się książki z gatunku paranormal romance. Na rynku książkowym możemy spotkać naprawdę wiele takich powieści, w których znajdziemy postaci ze świata fantasy, od wampirów, przez wilkołaki, aż do upadłych aniołów włącznie. Lubię te książki. Ale jeszcze nie zdarzyło mi się czytać o wróżkach, do których podchodzę dosyć sceptycznie. 


"Nawet śliczni chłopcy potrafią być okropni. Nie można im ufać dlatego, że mają ładną buzię" 

K
eenan już od wieków poszukuje Królowej Lata. Po tym jak poprzedni Król Lata został zabity, a jego moc jako jego następcy została spętana, ziemia z każdym rokiem coraz bardziej zamarza. Keenan wie, że ma coraz mniej czasu. Okrutna Królowa Zimy nie będzie zgrywać pozorów. Wkrótce zarówno letnie wróżki, jak i śmiertelnicy, zginą. Jedynym ratunkiem jest odnalezienie zaginionej Królowej Lata wśród ludzi. Tak jak pozostałe dziewczyny podejmie się próby, świadoma ryzyka chłodu zimy. Jeśli nie jest tą jedyną będzie cierpieć chłód jako Zimowa Panna, dopóki kolejna śmiertelniczka zaufa Keenanowi. 

"Piękno nie kryje się w porządku, lecz w przypadkowej harmonii" 

Aislinn widzi wróżki od urodzenia, tak jak jej babcia i kiedyś mama. Musiała nauczyć się nie zwracać na nie uwagi, nie dać po sobie poznać, że jest Widzącą. Inaczej mogłoby być źle... Babcia podała jej najważniejsze zasady, które miały gwarantować jej bezpieczeństwo. Dziewczyna stara się ich przestrzegać, nawet kiedy wróżki robią naprawdę złe rzeczy i zachowują się okrutnie. Z każdym dniem jest jej coraz trudniej. 

"Śmiertelnicy to takie kruche stworzenia. Garść wrażliwych uczuć obleczonych delikatną skorupą... Łatwo ją rozgnieść" 

Wszystkie zasady, w które wierzyła straciły znaczenie, kiedy zaczęły śledzić ją dwie wróżki, przerażająco blada dziewczyna i piękny chłopak. Nie spodziewała się, że wróż zwróci na nią uwagę, jeśli nie będzie jej przyciągać. Jedak stało się inaczej i na każdym kroku spotyka jego ludzką postać. Zauważa, że wróż jest inny od pozostałych. Aislinn stara się go unikać, gdyż wie, że to nie przyniesie nic dobrego. Jednocześnie wróż ją pociąga i ciągle musi się mieć na baczności. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że jej los jako śmiertelniczki już został przesądzony. Dlaczego to ona została wybrana? Czy grozi jej niebezpieczeństwo? Kim jest chłopak, przy którym czuje pełnię lata? 



P
o "Królową lata" sięgnęłam z kilku powodów. Po pierwsze: okładka. I nie chodzi tylko o to, że jest piękna, ale jest też intrygująca. Widzimy na niej dziewczynę wyciągającą w naszą stronę zamrożony kwiat. Od razu chciałam się dowiedzieć o co chodzi. Dlatego odwróciłam książkę na drugą stronę i zobaczyłam opis, który jest moim 'po drugie'. Zacytuję zamieszczone tam zasady: "ZASADA NR 3 Nie patrz na niewidzialne wróżki. ZASADA NR 2 Nie rozmawiaj z niewidzialnymi wróżkami. ZASADA NR 1 Nigdy nie przyciągaj ich uwagi". Czyż to nie jest interesujące? Ja dałam się na to złapać :) Jeśli chodzi o trzeci powód, to są nim wróżki, o których jeszcze nie czytałam i pomyślałam: czemu nie? W końcu taka okazja może się już nie powtórzyć. 

Początkowo byłam zaskoczona. Prolog był niezwykle zachęcający do lektury. Czytając coraz dalej, miałam z każdą stroną nadzieję, że to będzie jedna z 'tych' książek. Niestety nie wszystko poszło po mojej myśli. Ale zacznę od czegoś milszego, czyli od zalet powieści :) Każdy rozdział zaczyna się fragmentem jakiejś książki z tematyki wróżek. Najczęściej są one związane z baśniami i ludowymi opowieściami z Irlandii, ale pojawia się też sporo zapisków z "Sekretnego królestwa" Roberta Kirka i Andrew'a Langa. Sprawia to, że czujemy, iż autorka nie wzięła pomysłu znikąd i przygotowała się bardzo porządnie. Każdy cytat jest powiązany z rozdziałem przez co mamy jakąś myśl przewodnią i możemy spodziewać się o czym on będzie. Kolejnym plusem jest fajny język Mellisy Marr. Jej książkę czytało się bardzo przyjemnie. Narracja jest trzecioosobowa, prowadzona z punktu widzenia większości bohaterów. Ma to i dobre i złe strony, bo nie ma tutaj elementu zaskoczenia, ale jesteśmy jednocześnie wprowadzeni w inny świat, który nie jest dla nas przez to obcy. No i jeszcze bardzo spodobało mi się słowo "wróż" :P Uśmiałam się natomiast, kiedy Seth próbował uwierzyć Aislinn, że istnieją niewidzialne wróżki. Sama prawie bym nie uwierzyła bohaterce, chociaż znałam prawdę. Niestety wróżki to nie wampiry czy wilkołaki i niezwykle trudno było mi się przestać śmiać :P 

No to teraz trochę pomarudzę.... Zacznę od bohaterów. Wszyscy są mili, niedenerwujący czytelnika, trochę przewidywalni. Jednym słowem nudni. Może nie wszyscy, bo postać Keenana była bardzo ciekawa. Oto czytamy o Królu Lata, który jak na władcę wróżek lata przystało jest bardzo nieprzewidywalny. Nigdy nie wiadomo jak postąpi, bardzo szybko zmienia się jego nastrój. Potrafi być czuły, wrażliwy, nawet trochę płaczliwy, a za chwilę jest wybuchowy i gniewny. Jeśli chodzi o Aislinn, czy Setha, nic szczególnego. Seth był trochę wyidealizowany. Chociaż jeśli przyjrzelibyśmy mu się bliżej zauważylibyśmy, co podoba się autorce. Kolczyki i tatuaże, ot co. 

Zawiodłam się trochę na fabule. Tutaj Melissa Marr się nie popisała, zero zwrotów akcji, prawie wszystko przewidziałam na początku. Zakończenie nie było porywające i właściwie to jest największy minus. Oczywiście było wiadomo jak się skończy ta powieść, ale ile bym dała za trochę zaskoczenia, trochę więcej tragizmu! Przecież to nie tak wiele. Wszystko zakończyło się szybko i nudno :( I to moim zdaniem najbardziej przeszkadza w powieści. Szczęśliwe zakończenie? Owszem, ale po wcześniejszych problemach i trudnościach. Kibicowałam Keenanowi, a tu klapa. Epilog, fuj. Szczęście na każdym kroku! Właśnie sobie uświadomiłam, że nie podobało mi się szczęśliwe zakończenie. Co się dzieje? O.O

Tak, wiem, że autorka chciała pokazać, że mamy wybór i sami możemy o sobie decydować. Przez to ta historia przypominała trochę baśń, ale w wersji dla młodzieży. Początkowy zachwyt i optymizm nie zostały jeszcze we mnie do końca zgaszone. Przede mną przecież kolejny tom serii. "Królowa lata" się skończyła, nie ma już chyba wątków, do których można by nawiązać. Dlatego "Król mroku" będzie opowiadał trochę inną historię, mam nadzieję, że lepszą. Chciałam ocenić książkę jako dobrą. Ale biorąc pod uwagę to wszystko co napisałam, ta ocena byłaby niesprawiedliwa. Daję więc 3,5/6  

informacje o książce




12 komentarzy:

  1. Czytałam baardzo dawno temu. W sumie nic specjalnego... Bardzo szybko zapomniałam o tej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś może skusilabym się na te książkę, ale teraz to już nie moje klimaty. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka mi się podobała, choć muszę przyznać, że dalsze części to straszna katorga >< Jak dla mnie Keenan był nawet w porządku, ale z czasem zaczął mnie wkurzać tak samo Ash. Co do Setha... To chyba właśnie najbardziej podobało mi się to, że miał kolczyki i tatuaże XD O! I był bardzo opiekuńczy, co mu się chwali :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie książki już to w sobie mają, że z góry wiadomo jak się zakończą :) Jednak czasami fajnie jest przeczytać takiego odmóżdżacza :P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka (w ogóle cała seria) ma piękne okładki, jednakże nie idzie to w parze z treścią. Chyba jedynie 3 część wzbudziła w mnie jakieś cieplejsze uczucia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to możliwe, że jeszcze mnie u Ciebie nie było? ;) No cóż - nadrabiam :)
    Zgadzam się z moja przedmówczynia, że książka ma ciekawą okładkę, która naprawdę zachęca do czytania (jako mol książkowy z fascynacja na punkcie okładek zwracam na to uwagę, czasami zbyt wielką) ;) Szkoda, że wypadło tak słabo...

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam "Wilki Lokiego" tej autorki i bardzo miło wspominam lekturę, ale omawiana przez Ciebie książka zupełnie mnie nie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię taką literaturę, ale ostatnio czytam jej w przesycie, tak więc stałam się bardzo wybredna. Poszukuję książek, które mnie zaskoczą. Raczej ta książka do tego zaszczytnego grona nie należy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tematyką wróżek spotkałam się już w książce "Laila Winter i Królestwo Siedmiu Słońc". Była naprawdę interesująca, ale niestety nie wydali u nas dalszych części :C
    A po tę raczej nie sięgnę. Ocena nienajlepsza, a i fabuła jakaś taka nijaka.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że to nie jest jednak jedna z 'tych' książek. Mnie też okładki z serii intrygują. Zobaczę, czy Ci się spodoba ,,Król mroku" i wtedy zdecyduję, czy sięgnąć po serię.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam tyle książek na pólkach, że na takie "średniaki" nie mam czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dosyć niska ocena, więc zrezygnuję :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz! ♥

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...