"(...) nic nie jest takie, jakim się wydaje"
Lia i Alice zostały osierocone. Najpierw odeszła ich matka, a później w listopadzie musiały też pogrzebać ojca. Jest to bardzo smutny dzień, zwłaszcza dla Lii, która była szczególnie związana z tatą. Uwielbiała siedzieć z nim w bibliotece, czytać i wymieniać się spostrzeżeniami o jakiejś książce. Zupełnie inaczej niż jej siostra bliźniaczka. Alice wolała towarzystwo matki. Chociaż siostry zawsze były ze sobą zżyte, ostatnio Lia zaczyna dostrzegać zmiany w zachowaniu Alice. Stała się ona bardziej daleka, oziębła. Dziewczyna nie wie co jest tego przyczyną.
"Głupio byłoby rezygnować z wybranego celu z powodu osoby, która na pewno przegra"
Lia kilka godzin po śmierci ojca zauważyła na swoim nadgarstku dziwne znamię, którego wcześniej tam nie było. Zaczyna zasłaniać je długim rękawem swojej sukni, mając nadzieję, że w końcu zniknie. Ale nierówne kółko nie znika, wręcz przeciwnie, rozwija się bardziej, ukazując więcej szczegółów. W końcu przyjmuje postać węża pożerającego własny ogon. Wkrótce po tym jej przyjaciel James odnajduje starą księgę, w której zapisana jest tylko jedna strona, po łacinie.
"Dwie siostry, ukształtowane w jednym rozkołysanym oceanie, jedna Strażniczką, druga jest Bramą. Jedna strzeże spokoju, druga za magię oddała umiłowanie"
Okazuje się, że jest to Księga Chaosu, a łaciński tekst jest czymś w rodzaju przepowiedni. Lia nie ma pojęcia co to może oznaczać. W proroctwie jest mowa o bliźniaczkach, takich jak ona i Alice, z których jedna jest Bramą, a druga Strażniczką. Udaje jej się jednak znaleźć dwie inne dziewczyny, które mają podobne znamię jak ona. Razem odkrywają znaczenie przepowiedni, która sprawia, że Lia i Alice nie mogą już sobie ufać i stają się swoimi wrogami. Co głosi proroctwo? Kim jest w niej Lia i Alice?
Kiedy tylko zobaczyłam w księgarni "Proroctwo Sióstr" wiedziałam, że przeczytam tę książkę. Historia sióstr, które musiały obrócić się przeciwko sobie za sprawą przepowiedni bardzo mnie zaciekawiła. I, jak możecie się domyślić, powieść nie czekała długo na swoją kolej. A zaznajomienie się z treścią lektury nie okazało się być męczarnią i naprawdę miło spędziłam z nią czas. Autorka posługuje się łatwym językiem, jej styl jest prosty i przyjemny. Już od pierwszych stron w fajny sposób zostały nam przedstawione najważniejsze informacje. Nie odbyło się to w jakiś nachalny sposób, ale było całkiem naturalne, co jest według mnie wielkim plusem tej książki (czyli jej styl oczywiście).
Akcja powieści toczy się w roku 1890, a zaczyna się od listopada, kiedy miał miejsce pogrzeb Thomasa Milthorpe'a, ojca Lii, Alice i Henry'ego. Spodziewałam się, że autorka wprowadzi nas w świat z XIX w., a tak naprawdę nic takiego nie miało miejsca. Ciągle miałam wrażenie, że akcja dzieje się w czasach teraźniejszych, tylko noszenie sukni przez dziewczęta było jakąś wskazówką do tamtego okresu. Nie rozumiem dlaczego autorka skusiła się pisać o XIX w. Przecież równie dobrze mogła sobie to odpuścić, a książka byłaby prawie identyczna. Na szczęście nie oceniałam powieści pod tym względem, skupiłam się raczej na akcji. Nie ma tu klimatu tamtego okresu, nic co mogłoby świadczyć o tym czasie. Przynajmniej autorka nie uświadamiała nas bez przerwy o czasie akcji, tak więc myślę, że miał to być tylko dodatek do powieści. Szkoda tylko, że powieść jest tak przewidywalna. Bo chociaż styl jest fajny i w ogóle, to jednak już na początku wiedziałam większość rzeczy, jakich miała dowiedzieć się bohaterka.
Narracja jest prowadzona przez Lię. Jedna z bliźniaczek opisuje nam swoje przeżycia, ale też dążenie do prawdy. Już od samego początku możemy się domyślić, że Alice wie o wiele więcej niż jej siostra, stąd jej dziwne zachowanie. To Lia jest nieświadoma tego jaką rolę pełni w przepowiedni. Siostry są swoim przeciwieństwem, jedna jest dobra, uczciwa i nieśmiała, zaś druga oziębła i często mająca okrucieństwo w oczach. Można powiedzieć, że to proroctwo poróżniło bliźniaczki, Strażniczka miała strzec Bramy. Co jednak jeśli nastąpiła pomyłka?
Na zakończenie wspomnę jeszcze o pięknym wydaniu książki. Okładka oczywiście przyciąga wzrok i jest bardzo ładna, ale w środku też nie jest źle. Każda strona jest ozdobiona motywem węża pełznącego wśród pnączy. Z czego jeden z nich jest uległy, a ten po drugiej stronie szykuje się do ataku. Przyznaję, że to jedna z ładniej wydanych książek jakie posiadam. Jednak nie tylko to podlega mojej ocenie. Biorąc pod uwagę wszystkie jej wady i zalety oceniam "Proroctwo Sióstr" na 3/6
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu!
Początek książki wydaje mi się ciekawy. Zastanowię się nad nią :) A okładka jest śliczna, bardzo mi się podoba ^^ pozdrawiam, livresland :*
OdpowiedzUsuńSympatyczna seria, klimatem przypomina mi nieco Wróżbiarzy.
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście bardzo ładna, ale treść jakoś już do mnie nie przemawia. Raczej się nie skuszę ;d
OdpowiedzUsuńFakt, też nie odczułam tego XIX wieku. A co do książki to dobrze ją wspominam. Została mi tylko ostatnia część tej trylogii ale nigdzie nie mogę jej zdobyć. Jeśli dobrze pamiętam, to "Strażniczka Bramy" jest jeszcze lepsza od "Proroctwa.." tak więc życzę miłej lektury! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale świetnie opisałas książkę :) Nie mogę się doczekać aż w końcu ją przeczytam. Połączenie fantasty z minioną epoką - to coś idealnego dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńTreść wydaje się być ciekawa, mimo przewidywalności, o której piszesz. Szkoda tylko, że klimat XIX wieku nie został oddany. Raczej nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam raz na tę książkę w księgarni, zastanawiałam się nad kupnem, bo była przeceniona, ale ostatecznie zrezygnowałam. I chyba dobrze zrobiłam, bo teraz do „Proroctwa sióstr” jakoś mnie nie ciągnie... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kinga.
Widziałam niedawno ta książkę po przecenie, ale darowałam sobie jej kupno, bo w sumie jakoś niespecjalnie mnie zaciekawiła. Jak widać, dobrze zrobiłam. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i nawet mi się podobała :D Ciekawy pomysł bardzo podniósł poziom tej książki :D
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać drugą część, ale jak na razie muszę ją gdzieś zdobyć :D
Kiedyś przeczytałam, ale w oczekiwaniu na kolejny tom zapomniałam o tej serii. Dzięki za przypomnienie
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńNo niee... Już się ucieszyłam, że książka będzie osadzona w XIX wieku a tu takie rozgoryczenie :/ Nie lubię kiedy ktoś pisze o konkretnym wieku, a okazuje się, że książkę czyta się jak w teraźniejszości. Raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńNienawidze, gdy autorzy pisza o sredniowieczu lub innej epoce, a nie potrafia utworzyc odpowiedniego klimatu, wtedy robie podobnie jak ty, skupiam sie na akcji. Chco ksiazka moze nie jest idealna, bede miala ja na uwadze.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję widzieć tę książkę w księgarni i zastanawiałam się nad jej zakupem. Ostatecznie wybrałam coś innego, ale może w przyszłości się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńOHO!! musze znaleźć tą książkę :)
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam przeczytać tą książkę i nawet ją wypożyczyłam z biblioteki, ale w końcu zrezygnowałam.
OdpowiedzUsuńWydaje się być w miarę ciekawa, jednak kompletnie nie mój typ
OdpowiedzUsuńA mnie zaintrygowała ta książka!:D
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją przeczytałam, mi się spodobała bardziej niż Tobie, będzie u mnie do wygrania we wrześniu, ale ja mam inne, starsze wydanie - znalazł się sponsor do mojej zabawy:)
UsuńCzyli szkoda mojego czasu :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie opisałaś te książkę:) Szkoda, że autorka nie rozwinęła wątku dotyczącego tamtych czasów, a opisała wszystko jakby działo się w naszych klimatach. Myślę, że raczej nie skuszę się na tę pozycję:)
OdpowiedzUsuńnie, nie i jeszcze raz nie. Przeczytałam ją i stwierdziłam, że była mdła. Lia była aż za dobra, a Alice niby była zła choć tak naprawdę nic nie zrobiła ;/
OdpowiedzUsuńJak to nic złego nie zrobiła - pastwienie się nad kotem i zrzucenie brata z urwiska, to jest nic?:)
OdpowiedzUsuńhaha, tak to rzeczywiście było bardzo bardzo złe :P Ale chyba autorka mogła trochę bardziej postarać się w wykreowaniu czarnego charakteru :)
UsuńTo prawda, ale ja od razu uznałam ją za wredną s...:P
Usuń"Proroctwo sióstr" spodobało mi się dużo bardziej, niż Tobie, i na pewno sięgnę po kolejne tomy. :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w dalekich planach, nawet mimo tej dość słabej oceny. Tylko obawiam się co do tego czasu akcji, bo bardzo lubię XIX wiek i szkoda, że autorka nie rozwinęła tego wątku..
OdpowiedzUsuńWłaśnie mnie też to trochę zmartwiło. Tak jak pisałam miałam wrażenie, że to tylko taki mały dodatek do akcji a nie tło. Trochę się na tym zawiodłam, ale akcja jest nawet ciekawa :)
UsuńChyba jednak nie dla mnie :) poza tym i tak już mam wielki stos ksiażek własnych i bibliotecznych :)
OdpowiedzUsuńpodobnie jak Agnes Recenzentka i Aleksandra Nightmare żałuję, że autorka umieściła akcję w XIX wieku i nie wysiliła się, żeby zbudować odpowiedni klimat tamtej epoki, nie wiem czy sięgnę po ten tytuł
OdpowiedzUsuńhmm nie wiem czy się zdecyduję. Słyszałam wiele różnych opinii o tej książce.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Nominowałam Cię do Liebster Blog :)
OdpowiedzUsuńhttp://mojswiat-ksiazek.blogspot.com/2013/08/liebster-blog-award.html
Czytałam. Tzn. prawie czytałam, bo wynudziłam się okrutnie i zostawiłam niedoczytaną książkę (co rzadko mi się zdarza). Jak widać - nic nie straciłam.
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa, a jednak nie wiem czy po nią sięgać. Trochę nie podoba mi się to, że jest przewidywalna. Zobaczy się jeszcze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Waham się czy przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się ciekawa ;]