"Nadzieja to miętowy likier zamknięty w butelkowozielonych kulkach i zatopiony w deserowej czekoladzie"
życiu niejednokrotnie zdarza się, że coś nie idzie po naszej myśli. Coś, co było przez nas starannie przygotowane, coś co sprawia, że czujemy, że każdy dzień jest czymś stałym, uporządkowanym w jednej chwili może paść na łeb, na szyję. Są ludzie, którzy kochają rutynę, nie lubią niespodzianek i czują się bezpieczni. Ale i tutaj możemy znaleźć podział- na tych, którzy po prostu tacy są i tych, którzy w ten sposób bronią się przed przeszłością, tych, którzy kiedyś zostali skrzywdzeni.
"Kilka słów, uśmiech, trochę uwagi- wystarczyło tak niewiele zachodu, by dostać w zamian kilka niezbędnych do życia głasków. Bez zobowiązań i wzajemnych oczekiwań. I bez rozczarowań"
Hanka w swoim uporządkowanym świecie musiała znaleźć miejsce na nową osobę. Bohaterka z nikim nie utrzymuje bliższych relacji, nieliczni znają ją tak naprawdę, a ona sama boi się dotyku, od najmniejszego muśnięcia ma mdłości. Kobieta, która bawi się mężczyznami, karając ich w ten sposób, nieodpowiedzialna za nikogo oprócz siebie, z dnia na dzień musiała zmienić swoje zwyczaje. W jej życiu pojawia się pięcioletnia Ania, która może zmienić dotychczasowy świat Hanki, rujnując jego schematyczność, bądź go ocalając.
"Jak nieskończenie dłużyłby się dzień, gdyby nie można było robić sobie przerw na kawę"
Bohaterka miała tylko jedną przyjaciółkę, którą poznała jeszcze w szkolnych czasach. Ewa pomagała Hance, troszczyła się o nią i była przy niej, kiedy jej potrzebowała. A teraz jej nie ma. Umarła na raka zostawiając pod opieką Hanki swoją córkę. Kobieta nie wie jak zajmować się dzieckiem. Robi wszystko co w jej mocy, ale Ania jest zbyt smutna by z nią współpracować. Do tego bohaterka poznaje w pracy Łukasza, który jest zupełnie inny niż pozostali. Jednak przeszłość Hanki upomina się o nią, a każdy dotyk jej o tym przypomina. Czy uda się jej zapomnieć? Czy znajdzie wspólny język z dziewczynką i jej misiem Florianem? Czy w jej życiu znajdzie się miejsce na miłość?
yłam bardzo zaciekawiona tą książką odkąd przeczytałam opis. Sam tytuł jest już intrygujący i nietypowy, sprawia, że chce się odkryć tajemnicę ukrytą w tych słowach. Zaczęłam więc czytać. Początkowo byłam nieco zagubiona, nie mogłam znaleźć się w akcji, ale kiedy w końcu to nastąpiło z przyjemnością zagłębiłam się w lekturę. Rzadko czytam powieści polskich autorów lecz tym razem postanowiłam spróbować. I przyznaję, że nie zawiodłam się ani trochę. Joanna M. Chmielewska ma przyjemny i miły sposób pisania, który od razu zdobył moje uznanie. Autorka pisze w prosty sposób, bardzo plastyczny, w którym można od czasu do czasu znaleźć jakieś środki artystyczne. Do tego akcja przeplatana jest retrospekcjami, które nie były uciążliwe jak często się zdarza, ale wspaniale uzupełniały wiedzę czytelnika. Narrator zgrabnie przeskakuje z osoby na osobę, pokazując zupełnie innych od siebie ludzi, inne emocje, uczucia, przeżycia. Bardzo podobało mi się to jak autorka potrafiła w jednej chwili wejść do umysłu dziecka, mieć jego mentalność i barwnie pokazywać jego poglądy i przypuszczenia. Co później nie było już dla mnie takie dziwne, gdy dowiedziałam się, że pani Chmielewska jest autorką opowiadań dla dzieci więc ma w tym wprawę :)
Bohaterowie tej powieści są ciekawi i barwni, głównie dzięki temu, że mają swoją wyjątkową historię. Hanka została skrzywdzona i kiedy się tego dowiadujemy wszystkie jej dziwne zachowania nabierają sensu. Osobiście już od samego początku wiedziałam w czym rzecz. Łukasz to bohater, który zawsze zakochuje się w dziewczynach innych niż wszystkie, czytaj: z problemami :) No i uwielbia czekoladę, czego początki nie były takie niewinne jak mogłoby się wydawać. Podziwiałam go za cierpliwość. Nawet mała Ania musiała zmierzyć się ze śmiercią matki, kulą, którą czuła w brzuchu i samotnością. Jej nieodłączny towarzysz- miś Florian- jest bardzo wymagający i dziwnym trafem lubi wypowiadać się w jej imieniu :) Wszyscy bohaterowie muszą z czymś się zmierzyć. To sprawia, że ta opowieść staje się jeszcze ciekawsza.
"Poduszka w różowe słonie" to powieść, którą najlepiej czyta się w przytulnym miejscu, z kubkiem gorącej czekolady lub kawy, mając pod ręką małe co nieco. Jest to opowieść o pasji, zainteresowaniach, miłości i przyjaźni, co czyni książkę ciepłą w odbiorze. Ale z drugiej strony mamy dorosłą kobietę borykającą się z przeszłością i problemami oraz samotną dziewczynkę, która straciła matkę. Sprawia to, że powieść, mimo że wydaje się być lekturą z którą miło spędzimy czas, staje się równocześnie czymś co wzbudza w nas refleksję. Wydaje mi się, że warto sięgnąć po tą książkę. Ale myślę też, że byłaby idealna w zimowy wieczór, kiedy chcemy miło spędzić czas. Poduszka w różowe słonie jest symbolem, który przez całą toczoną akcję przeplata się z losami bohaterów. Zachęcam was więc do poznania sekretu różowych słoni :) Oceniam na 4/6
WYZWANIA: Przeczytam tyle ile mam wzrostu!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MG!
Tytuł jest świetny, a treść też wydaje się być ciekawa. Jak tylko będę miała okazje to przeczytam tą książkę.
OdpowiedzUsuńTak na prawdę, to tytuł wydawał mi się dziwny, taki nietypowy. No i mnie zainteresował :)
UsuńWydaje się ciekawa, jednak ja sb chyba ją odpuszczę. Jak na razie nie ciągnie mnie do tego typu książek. Może kiedyś? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Książki obyczajowe to też nie jest mój ulubiony gatunek, ale od czasu do czasu lubię je sobie poczytać. Pozwalają się odstresować ;)
UsuńKsiążka wydaje mi się być ciekawa. Mam nadzieję, że kiedyś przeczytam tą powieść :)
OdpowiedzUsuńAkurat tej części nie przeczytałam, ale mam zamiar nadrobić moje niedopatrzenie :) Polecam Ci inne książki Chmielewskiej :-) Szczególnie "Sukienkę z mgieł" :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytałam twoje opinie i nie mogę się już doczekać aż przeczytam kolejne książki tej autorki :) Zaczęłam od początku, czyli od "Poduszki..." :)
UsuńJa nie wiedziałam że "Poduszka.." jest pierwsza :-) Nie wiem dlaczego mi to umknęło, ale bez problemu połapałam się co i jak ;-)
UsuńNo ja też za pierwszym razem szukałam. A ponieważ to nie jest seria to nigdzie nie pisze jaka jest kolejność :)
Usuńz dzieł autorki czytałam tylko "Wielkie zasługi", kiedy byłam mała. to chyba jedyna książka Chmielewskiej dla dzieci. mam w planach zacząć przygodę z Chmielewską od nowa, może zacznę od "Poduszki.."? brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńChociaż pozostałe książki Chmielewskiej można czytać osobno, to fajnie jest też zapoznać się z nimi po kolei. Ja zaczęłam od "Poduszki...", bo tak jakby zaczyna 'cykl' książek. Może to nie jest seria, ale kolejne powieści wspominają co dzieje się u bohaterów z poprzedniej :)
UsuńChętnie sięgnę po tę książkę jeśli będę miała taką możliwość :)
OdpowiedzUsuńKsiązke zostawie sobie na zimę, ponieważ wtedy najabrdzije lubię czytać takie książki.
OdpowiedzUsuńTo prawda, na taką zimową pogodę ta książka jest idealna :)
UsuńWłaśnie taka książka by mi się teraz przydała... :)
OdpowiedzUsuńKsiążka stoi na mojej półce i czeka, mam nadzieję że uda mi się ją w tym roku przeczytać.
OdpowiedzUsuńLubię powieści obyczajowe ale nie jestem pewna czy ta książka by mi się spodobała. Coś mi mówi, że mogłoby być różnie :)
OdpowiedzUsuńMi tytuł książki się nie spodobał, ale opis już o wiele bardziej ; )
OdpowiedzUsuńMnie tytuł na początku też nie powalił. Ale jest oryginalny i ciekawy :)
UsuńTrochę niecodzienny tytuł...
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie! :)
Tytuł fajny, okładka średnia. Jejku jak mi się podobają te Twoje wielkie ozdobne litery, co za cudeńka!!!
OdpowiedzUsuńO, dziękuję :* Miałam nadzieję, że Wam się spodobają :)
UsuńTak sobie teraz znowu weszłam i cały Twój szablon i opawa i litery, itd. itp. - są cuuuuuuuudne!
UsuńBardzo bardzo dziękuję :*
UsuńPrzeczytałabym :)
OdpowiedzUsuńZ ogromną chęcią ją przeczytam! Interesuje mnie historia kogoś, kto boi się dotyku.. Kogoś, kto musi zaopiekować się dzieckiem. Wyobrażam sobie fabułę jako ciepły, rodzinny film z dużą dawką miłości, poruszenia, humoru i przede wszystkim czegoś, co zostawia promieniujące od wnętrza uczucie spełnienia. Zapoluję na nią :)
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć :) Też myślę, że byłby z książki świetny film :)
UsuńNie znam autorki... Nie, inaczej. Nie znam twórczości autorki, choć kiedyś sięgnęłam po jej ksiązkę (jakąś z końmi w fabule), ale niespecjalnie mi się chciało ją czytać. Raczej nie moja tematyka, więc odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńA co do mojego motta - jest jeszcze wersja troszkę mniej cenzuralna :)
Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem poznania tej autorki i chyba muszę wreszcie znaleźć trochę więcej wolnego czasu i przeczytać ,,Poduszkę w różowe słonie'', gdyż jej zarys fabuły akurat mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńLubię czasem poczytać powieści, które idealnie pasują do kubka gorącej czekolady/ kawy ;d
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce już wcześniej, ale szczerze powiedziawszy ani trochę mnie do niej nie ciągnie. Nie wiem dlaczego, może wydaje mi się, że jest bardzo przeciętna, fabuła mnie nie zaciekawiła zbytnio... Może z czasem coś mi się w głowie odmieni i jednak po nią sięgnę, ale na ten moment chyba mówię nie :)
OdpowiedzUsuńTwórczość autorki na razie jest mi obca, ale wciąż mam na coś ochotę. Może będzie to akurat ta pozycja, zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńLubię styl Pani Chmielewskiej. "Poduszki..." jeszcze nie czytałam, ale chętnie nadrobię zaległości :)
OdpowiedzUsuńJaki uroczy tytuł! I w ogóle cała książka wydaje się być ciekawa. Prozy pani Chmielewskiej jeszcze nie poznałam, ale mam nadzieję, że jak najszybciej to zmienię :)
OdpowiedzUsuń