poniedziałek, 23 czerwca 2014

71. "Misja Ambasadora" Trudi Canavan


Lektura Trylogii Czarnego Maga już za mną. Mimo, że z całej serii najbardziej poruszyła mnie ostatnia część, to byłam jednocześnie bardzo ciekawa kontynuacji losów bohaterów. Znalazłam ją w pierwszej księdze Trylogii Zdrajcy, "Misji Ambasadora", czyli kolejnej serii Trudi Canavan.

"Czasami wystarczy jeden człowiek i trochę wiedzy, żeby dokonać wielkich rzeczy"


O
d najazdu ichanich na Gildię minęło już dwadzieścia lat. Po wszystkim co przeszła Sonea i po tym jakie straty poniosła, żeby bronić Kyralię, nadal niektórzy magowie nie mają do niej zaufania. Jako Czarny Mag musi przestrzegać bardzo wielu zasad nałożonych na nią przez Gildię, ale nie skarży się. Jej czas zajmuje przede wszystkim prowadzenie lecznic, a także troska o jej jedynego syna.

"Tylko kiedy wiesz, że twój towarzysz może cię opuścić, doceniasz to, że pozostaje. Tylko wtedy, kiedy nie jest mu łatwiej lubić cię, niż nie lubić, doceniasz to, że cię lubi"

Lorkin, jako syn byłego Wielkiego Mistrza Akkarina i Czarnego Maga Sonei, czuje, że inni oczekują po nim wielkich czynów. Sam nie wie jeszcze co chce robić w życiu, jaką rolę odegra w historii Kyralii. Kiedy dowiaduje się, że Mistrz Dannyl chce objąć stanowisko Ambasadora Gildii w Sachace postanawia, że zgłosi się na jego asystenta. Mimo sprzeciwu matki chce pojechać do tego niebezpiecznego, niezbadanego kraju. Ma nadzieję, że odkryje coś na temat wyższej magii, co może okazać się niezwykle ważne dla Gildii.

"Starych nawyków równie trudno się pozbyć jak starych plam"

Sonea przeczuwała, że Lorkinowi może grozić niebezpieczeństwo ze względu na jego pochodzenie. Nie mogła jednak zmusić syna do pozostania w mieście. Kiedy dowiaduje się, że został uprowadzony nie może nic zrobić przez nałożone na nią ograniczenia, a także z powodów politycznych. Na dodatek jej stary przyjaciel Cery potrzebuje od niej pomocy i wsparcia. Od dawna w mieście krążyła pogłoska o osobie, która zabijała Złodziei. Nazwano ją Łowcą Złodziei. Cery również obawiał się o swoje życie, jednak kiedy jego rodzina zostaje zamordowana postanawia się zemścić. Dociera do informacji, że Łowca Złodziei może posługiwać się magią. Czy w mieście jest dziki mag? Czy Sonea może pomóc Cery'emu? Czy Lorkinowi grozi niebezpieczeństwo?




M
isja Ambasadora" Trudi Canavan to pierwsza księga Trylogii Zdrajcy, będącej sequelem debiutanckiej Trylogii Czarnego Maga, która odniosła międzynarodowy sukces. Muszę przyznać, że ostatnia część, "Wielki Mistrz", nawet po dłuższym czasie nadal pozostała w mojej pamięci. To dzięki niej zapragnęłam przeczytać coś więcej, poznać losy bohaterów, które nie do końca zostały sprecyzowane.

Okazało się, że Trudi Canavan miała kilka wątków do dokończenia, a Trylogia Zdrajcy jest na to świetnym sposobem. Czytając "Misję Ambasadora" zdałam sobie sprawę, że jest jeszcze wiele tajemnic Gildii do odkrycia! Ale od początku: bohaterowie. Wydaje się, że w książce nie ma głównego bohatera. Akcja powieści dzieli się na kilka osób: Soneę, która pozwala nam przyjrzeć się Gildii jako Czarny Mag, Cery'ego żyjącego w środowisku Złodziei i szukającego zemsty na mordercy swojej rodziny, Dannyla, który został Ambasadorem Gildii w Sachace i w końcu Lorkina, pozwalającego nam bliżej poznać Zdrajców. Najbardziej zaciekawiły mnie losy syna Sonei, co pewnie nikogo nie zdziwi :) Lorkin, wybierając się do Sachaki, wiedział, że może nie być tam dla niego bezpiecznie. Jego rodzicami są przecież były Wielki Mistrz Akkarin i Czarny Mag Sonea, którzy dwadzieścia lat temu pokonali ichanich. Jednak postanawia zaryzykować, bo ma nadzieję, że odkryje coś nowego. Nie zdaje sobie sprawy, że chce zrobić to samo co jego ojciec wiele lat temu- chce wyruszyć w poszukiwaniu magicznej wiedzy, co dla Akkarina skończyło się bardzo źle.

Kiedy tylko zaczęłam czytać "Misję Ambasadora" zalała mnie fala wspomnień. Zaczęłam przypominać sobie całą historię i uczucia bohaterów. Teraz, kiedy są oni 20 lat starsi, myślałam, że będę mieć trudności z przyzwyczajeniem się do ich wieku. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Miło było czytać o tym co 'słychać' u bohaterów. Nawet nie wiedziałam, że tak bardzo związałam się z postaciami. Po 20 latach w Kyralii zmieniło się dosyć sporo. Do Gildii byli przyjmowani nie tylko członkowie Domów, ale także ci z nizin społecznych. Zaprzestano Czystek, a dzięki lecznicom prowadzonym przez Soneę Uzdrowiciele pracowali także dla biednych. Sama Sonea została Czarnym Magiem, których było dwóch, aby pilnowali siebie nawzajem. Niestety mieli ono dużo ograniczeń nałożonych przez Gildię, jak zakaz opuszczania terenu Gildii. Zmiany przyniosły ze sobą również złe skutki, jak konflikty. W świecie Złodziei też nastąpiło wiele zmian, niestety na gorsze- nie było już zaufania, wszędzie było coraz bardziej niebezpiecznie. W mieście zaczął szerzyć się narkotyk- nil- który miał bardzo zły wpływ na ludzi. Podczas lektury niejednokrotnie zastanawiałam się, czy te zmiany przyniosły więcej złego, czy dobrego.

Kończąc już moją recenzję wspomnę jeszcze o stylu Trudi Canavan. Autorka ma swój charakterystyczny styl i wydaje mi się, że poprawił się nieco od momentu wydania debiutanckiej powieści. Wszystko było bardziej uporządkowane, pojawiały się częściej myśli bohaterów zapisane kursywą, a także humor w dialogach, często ukryty. Nadal znajdziemy tu dokładne opisy budynków, jak i krajobrazów. Zaczęłam się już przyzwyczajać do stylu Trudi Canavan. "Misję Ambasadora" oceniam na 3,5/6.  

  

28 komentarzy:

  1. Trochę niska ocena. Mi książka trochę bardziej się podobała, ale każdy ma inny gust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, mogłabym dać tej książce ocenę dobrą. Powstrzymałam się jednak, bo nadal miałam w pamięci świetną ostatnią część poprzedniej trylogii, "Wielkiego Mistrza". Nie wątpię jednak, że powieść ci się bardziej spodobała ;)

      Usuń
  2. Hmm ta niska ocena nie za bardzo zachęca do przeczytania, mam jednak ochotę przeczytać tę książkę a raczej trylogię. Nie miałam jeszcze styczności z twórczością tej autorki co trzeba zmienić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli jeszcze nie czytałaś Trudi Canavan, to proponuję ci sięgnąć najpierw po Trylogię Czarnego Maga. Nawet jeśli pierwsze części nie zrobią na tobie wrażenia, to "Wielki Mistrz" na pewno :P Czasami warto poczekać ;)

      Usuń
  3. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki i widzę,że wiele nie straciłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Styl pisania pani Canavan jest dosyć charakterystyczny. I albo go polubisz i będziesz czytać jej książki z zapałem, albo go znienawidzisz. To już zależy od twoich upodobań ;)

      Usuń
  4. Raczej nie sięgnę - chyba że przeczytam wszystko co zaplanowałam (w co wątpię) :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Za mną również Trylogia Czarnego Maga (którą bardzo lubię i miło wspominam). Trylogia Zdrajcy czeka w całości na półce i prosi się od jakiegoś czasu za przeczytanie. Jeśli się ze wszystkim wyrobię, to po nią sięgnę, aczkolwiek boję się, że te nagłe zmiany niekoniecznie mi się spodobają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiany były do przewidzenia, zwłaszcza po inwazji na Kyralię. Poza tym minęło 20 lat od tego wydarzenia :) Nadal jednak zdumiewa mnie fakt, że Trudi Canavan potrafi tak precyzyjnie opisać problemy z jakimi musi zmierzyć się społeczeństwo. Mimo że nie jest to powieść realistyczna, to jednak wydaje mi się, że jest uniwersalna :)

      Usuń
  6. Uuu tak niska ocena nie przekonuje mnie do sięgnięcia po powieść - tym razem podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku często zdarza się, że oceniam książkę na 'słabszą', ale zazwyczaj takie powieści, jakie pisze Trudi Canavan, zostają w mojej pamięci o wiele dłużej niż te 'lepsze'. Dlatego też nie zdziwiłabym się, kiedy w przyszłości znowu będę chciała sięgnąć po tą trylogię. Jak już wspominałam w recenzji, nie wiedziałam, że tak bardzo przywiązałam się do bohaterów. Myślę, że końcowa ocena nie jest najważniejsza, a jedynie orientacyjna :)

      Usuń
  7. Od dawana próbuję zapoznać się z autorką, ale jakoś mi nie po drodze

    OdpowiedzUsuń
  8. Za mną tylko jedna powieść pani Canavan, ale wspominam ją raczej miło ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Trylogię Czarnego Maga mam dopiero przed sobą. Do tej pory przeczytałam pierwszy tom, a kolejne leżą na półce i czekają na swoją kolej. Ale mi styl Trudi przypadł do gustu i myślę, że na tej trylogii nie zakończę :) Mam tylko nadzieję, że mi przyjdzie równie łatwo przyzwyczaić się do tych samych bohaterów, tyle że starszych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to nie będzie trudne :) Jestem bardzo ciekawa twojej opinii o Trylogii Czarnego Maga, czekam z niecierpliwością :)

      Usuń
  10. Czytałam ją w zeszłe wakacje, spodobała mi się, ale to nie było to, co trylogia Czarnego Maga, mam teraz zamiar kontynuować drugą trylogię, zabrałam sie za Łotra, bo historia zaczynała biec ciekawym torem, :)

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Trylogią Czarnego Maga mam bardzo miłe wspomnienia. Wydaje mi się, że już zawsze będę jakoś związana z postaciami stworzonymi przez Trudi Canavan, w końcu spędziłam z nimi tyle czasu! :)

      Usuń
  11. O, tym razem coś nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. polubilam ta autorke poprzez Trylogie Czarnego Maga. Chcialabym wiec przeczytac i ta serie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie niedawno skończyłam Trylogię Czarnego Maga. Rzeczywiście, ostatni tom był świetny i myślę, że na długo pozostanie w mojej pamięci.

    A Misja Ambasadora czeka na półce. To już moje trzecie podejście do tej książki, bo wcześniej wszyscy proponowali mi ją jako normalną sagę, nie wiedząc, że do sequel.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to nie mogę się doczekać twojej opinii o tej serii. Ja calutką historię o Kyralii poznałam dzięki mojej kochanej P. i jestem jej za to bardzo wdzięczna. Jeszcze chyba żadnej serii nie zgłębiłam tak dokładnie. Jest przecież Trylogia Czarnego Maga, Trylogia Zdrajcy i "Uczennica Maga" :) Tak dużo do poznania!

      Usuń
  14. Nigdy nie miałam do czynienia z Trudi Canavana, ale nazwisko non stop przewija się i w księgarniach i na blogach i na fb. Jestem ciekawa stylu i fabuły, ale nie potrafię się przemóc do tych książek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że kiedy przyjdzie na to czas książki pani Canavan na pewno cię znajdą :)

      Usuń
  15. Ja osobiście uwielbiam Canavan, chociaż wiem, że nie jest ona autorką zaliczaną do najlepszych pisarzy fantastyki. Ale coś w sobie ma, co mnie przekonuje do niej. Trylogię Czarnego Maga strasznie, ale to strasznie lubię, jest zdecydowanie jedną z moich ulubionych serii. "Misja Ambasadora" oraz kolejne części również mi się podobały, także ja osobiście jestem na tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem jakimś wielkim znawcą fantastyki więc dla mnie książki Trudi Canavan są niczego sobie. Bardziej przeszkadza mi jej problem z 'laniem wody'. Ale tak jak ty Trylogię Czarnego Maga również zaliczam do ulubionych :)

      Usuń
  16. Nie znam tej trylogii, ale z reguły sporadycznie sięgam po fantastykę, więc nie dziwię się, że mam zaległości w tej kwestii. Pomimo tego jakoś mnie nie zaciekawiła powyższa książka. Zresztą widzę, że ty również oceniasz ją dość chłodno.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja nie mogę skończyć Trylogii Czarnego Maga, bo nie dostałam z powrotem ostatniego tomu. Chyba przestanę pożyczać książki...A co do "Misji ambasadora" sama nie wiem. Mam tak z autorką, że czasami mi pasuje, a czasami cóż.. nie mogę jej zdzierżyć.

    OdpowiedzUsuń
  18. Już nie mogę się doczekać lektury.. Zastanawiam się nad kupnem tej tryloggi, chociaż to z pewnością nie to samo co Trylogia Czarnego Maga...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz! ♥

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...