niedziela, 16 listopada 2014

89. "Świetliste cienie" Melissa Marr


Minęło trochę czasu odkąd sięgnęłam po trzeci tom serii Melissy Marr, "Kruchą wieczność". Zakończenie nie dawało mi spokoju i bardzo chciałam poznać dalsze losy bohaterów. Kiedy w końcu miałam możliwość przeczytania kolejnej części, troszkę byłam zbita z tropu. Zapomniałam, że każdy z bohaterów ma swoje pięć minut w tej serii i niestety nie było mi dane czytać o Letnim Dworze. Ale co się odwlecze, to nie uciecze :) "Świetliste cienie" również zapewniły mi świetną rozrywkę.


"Czasami porządek wymaga ofiar"

C
ałą Krainą Czarów, wszystkimi wróżkami rządzi Niezmienna Królowa, Sorcha. Uosabia ona ład, porządek i harmonię. Jej zupełnym przeciwieństwem jest jej szalona siostra bliźniaczka Bananach. Kiedy istnieje jedna, druga też istnieje. Jednak nie mogą one przebywać blisko siebie. Sorcha buduje, natomiast Wojna niszczy. Tylko raz się zjednoczyły, na samym początku istnienia, tworząc swojego brata Devlina, który odziedziczył po nich pewne cechy. Wróż stał się Krwawymi Rękami Królowej, zabijał każdego kto według Niezmiennej Królowej stanowił zagrożenie dla porządku.


"Wróżki, śmiertelnicy i inne istoty, wszyscy jesteśmy tacy sami"

Mimo tylu wieków spędzonych w Krainie Czarów, Devlin nie posiada wszystkich cech charakterystycznych dla Wysokiego Dworu. Wzbudza przerażenie wśród wróżek, jest bezwzględny w wykonywaniu rozkazów królowej. Jednak zdradził ją, nie ujawnił istnienia pewnej śmiertelniczki, Katherine Rae, która kiedyś dostała się do Krainy Czarów, a teraz jest tkaczką snów. Nie zabił również pewnego mieszańca, córki Gabriela, przywódcy Dzikiego Gonu, na prośbę Rae.

"Z miłości traci się rozum. Dla niej odrzuca się logikę, robi głupie rzeczy, ryzykuje"

Ostatnio na Dworze wróż zauważył zmiany. Po odejściu Setha Niezmienna Królowa przestała myśleć logicznie. Kiedy wysyła go, aby opiekował się nowo narodzonym wróżem, Devlin spotyka w Gnieździe Wron Ani, która przeżyła dzięki niemu. Jest nią zafascynowany. Dziewczyna chce zostać prawdziwym ogarem, chce dołączyć do stada ojca. Ten jednak jest nieugięty, traktuje ją jak szczenię, co okropnie ją irytuje. Nie zdaje sobie sprawy, że przyciągnęła uwagę Sorchy i Bananach. Kiedy Wojna jej grozi, Ani postanawia uciec, by ocalić swoją rodzinę. Musi przy tym zawrzeć sojusz z Devlinem, wróżem poznanym w Gnieździe Wron, który skrywa przed nią straszna tajemnicę z jej przeszłości. Czy dziewczyna może mu zaufać? Co stało się czternaście lat temu? Dlaczego Sorcha pragnęła jej śmierci?



T
ak jak wspomniałam, w "Świetlistych cieniach" nie poznamy dalszej historii Aislinn i Keenana, mam jednak nadzieję, że jej finał będzie spektakularny :) W tej części możemy wgłębić się w opowieść o Ani, mieszańcu, który tak bardzo chce zostać prawdziwym ogarem, ale także o Devlinie, Krwawych Rękach Królowej. Historia jest bardzo ciekawa, można powiedzieć troszeczkę "mroczna". Bohaterowie bowiem nie należą do Mrocznego Dworu, ale Ani jest z nim bardzo silnie związana, a Devlin jest zabójcą na rozkazy Sorchy. Mimo całej tej "mroczności", podekscytowania walką i śmiercią, znajdziemy w tej książce miłość. Zresztą tak jak we wszystkich powieściach tej serii.


Przyznam szczerze, że Melissa Marr trochę mnie zadziwia. Mówię o tym dlatego, ponieważ jeszcze nie spotkałam się z taką serią, aby każdy z bohaterów był tak niezwykle ważny dla autora. Pani Marr poświęca bardzo dużo uwagi każdej z postaci i to widać. Nawet nie spodziewałam się, że tak poboczne postaci jak Ani i Devlin będą mieli swoją własną historię. W sumie jakby się zastanowić, to nie są oni tacy "poboczni" jak na początku myślałam :) Czasami miałam wrażenie, że to nie opowieść o Letnim Dworze gra tu pierwsze skrzypce, ale właśnie Wysoki i Mroczny Dwór. W poprzednich częściach tylko wspomniane zostały pewne fakty i wcale nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.

Ogólnie książkę czyta się szybko i przyjemnie. Wciąga, ale też nie wywołuje kaca książkowego. Chociaż jeśli się nad tym zastanowić, po przeczytaniu na raz trzech części nie mogłam myśleć o niczym innym. Tak więc na to chyba nie ma reguły. Nadal jestem zachwycona światem, wykreowanym przez autorkę w najmniejszym szczególe. Plastyczne obrazy, niezwykłe opisy wróżek, wszystko to sprawia, że cała ta seria jest taka baśniowa i magiczna. Melissa Marr kupiła mnie tym najzupełniej i mimo małej ilości akcji jest to jedna z moich ulubionych serii :P

Wątek Ani i Devlina jest poboczny, jednak ma istotne znaczenie w całej tej "wróżkowej" historii. Ani okazała się być ciekawą osóbką, przy okazji miałam szansę bliżej poznać środowisko Dzikiego Gonu. Fani Mrocznego Dworu powinni być uradowani. Dziewczyna jest niezwykła, ponieważ nie tylko zaspokaja głód przez dotyk jak zwykły ogar, ale potrzebuje też karmić się emocjami. W dodatku może żerować również na śmiertelnikach. Wysysa energię życiową z ofiary, w prosty sposób ją zabijając. Postać Devlina także jest bardzo interesująca. Został stworzony z Porządku i Niezgody, jest wierny Sorsze, ale jednocześnie czegoś mu brakuje. Odnajduje to gdy poznaje Ani. Bohater nazywany jest Krwawymi Rękami Królowej, zabija z chirurgiczną precyzją. Jednak ma również momenty litości. Ocalił przecież Rae, a także za jej prośbą pewne młode szczenię, z którym połączyło go przeznaczenie. Jest to jedna z najbardziej złożonych postaci w tej serii. Zdałam sobie sprawę, że pani Marr kocha przeciwności i widać to w każdej stworzonej przez nią wróżce. Kocha również samochody, o których ja niestety nie mam zielonego pojęcia :D

A co słychać u starych bohaterów? Seth jak zawsze wyidealizowany, wkurza mnie to jego przywiązanie do Sorchy, którą poznał zaledwie w poprzednim tomie :) Natomiast okazało się, że Keenan gdzieś zaginął, widać biedaka przerosły jego oszustwa. Szkoda, że autorka nie poświęciła temu wydarzeniu więcej uwagi, ale za to liczę na świetną akcję w kolejnej części. I muszę wiedzieć co z Irialem!

Podsumowując, kto przeczytał poprzednie części nie powinien na nich kończyć i przeczytać kolejne. Ja z niecierpliwością czekam na zakończenie. Jedyne co mi się nie podobało to postać Setha, Sorchy, która w tym tomie nie zachowywała się racjonalnie i po prostu stała się zdziwaczałą nadopiekuńczą mamuśką śledzącą syna, a także to, że fabuła nie jest tak wciągająca jak bym chciała. Naprawdę nie wiem czego w niej brakuje, ale niestety nie porywa. Co ciekawe pobudza drzemiącą we mnie artystkę, która chce namalować świetnie opisane wróżki :P Książkę oceniam na 4/6 (albo raczej na 3,8/6 :) )





WYZWANIA: Przeczytam tyle, ile mam wzrostu!, Czytam opasłe tomiska 

12 komentarzy:

  1. Byłąm kiedyś zainteresowana tą serią, ale teraz już mnie do niej nie ciągnie. Ale za okładki trzeba pochwalić, fajna kolorystyka i w ogóle. Baśniowo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę się wziąć za tę serię, bo widzę, iż dużo mnie omija. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Seria raczej nie dla mnie, ale fajnie, że autorka "dopieszcza" każdą postać, bo czasami w książkach spotyka się postaci, które są tak nijakie, że aż nie chce się o nich czytać, a jak są dopracowane to aż miło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego co pamiętam przeczytałam kiedyś bodajże dwa tomy tej serii, które mi się bardzo spodobały... Muszę się w końcu zabrać za tą serię do końca ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zaczynam przeciętnych serii...
    Podziękuję ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dawno temu czytałam tę serię, bodajże trzy części i swego czasu podobały mi się. Teraz jestem troszkę bardziej wymagającym czytelnikiem. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie dla mnie. Też jestem zielona w sprawach aut.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem tylko trzy tomy do tyłu :D To prawie tyle co nic :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To już nie dla mnie takie powieści...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja raczej nie przepadam za takimi powieściami...
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Spokojnie Nessie, Twój komentarz zdecydowanie zalicza się do tych wartościowych :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Postarzałam się już i rzadko sięgam po serie tego typu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz! ♥

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...