Byłam bardzo ciekawa tej książki. Szczególnie dlatego, że jest to interpretacja baśni o Królewnie Śnieżce, do tej pory jednej z moich ulubionych baśni. Jak zawsze, kiedy tylko spotkam się z jakąś ciekawą wersją znanej baśni nie mogę jej sobie odmówić.
umikki Anderson to siedemnastoletnia uczennica Liceum Artystycznego w Tampere. To dziewczyna, która do perfekcji opanowała sztukę nierzucania się w oczy. Jest jak cień. Nie utrzymuje z nikim bliższego kontaktu, jest sama sobie przyjaciółką. Ubiera się tak, by być niezauważoną, porusza się bezszelestnie, uważnie obserwuje reakcje ludzi.
Lumikki dobrze się czuje jako samotniczka. Jednak nie stała się taka nieufna i ostrożna z wyboru. Jej przeszłość wciąż ma na nią duży wpływ. Bohaterka robi co w jej mocy, by nie angażować się w sprawy innych ludzi. Nie przeczuwa, że niedługo będzie musiała się wtrącić.
Pewnego dnia w szkolnej ciemni dziewczyna widzi coś, czego nie powinno tam być. Widok zakrwawionych banknotów zaskakuje ją i ostrzega. Ostrzega dlatego, że Lumikki wie, iż to co zobaczyła przyniesie jej kłopoty. Nawet jeśli szybko wycofała się z ciemni, nie może przestać myśleć o tym co widziała. Jednak kiedy wraca pieniędzy już tam nie ma. Od tamtego momentu Lumikki wplątuje się w coraz większe problemy.
zerwone jak krew" to książka, którą chciałam przeczytać już od jakiegoś czasu. Z pewnością duży wpływ na to miała sama okładka, która bez wątpienia przyciąga uwagę. Na pierwszy plan wychodzą trzy kluczowe kolory: czerwień, czerń i biel i dzieje się tak nie tylko na okładce, ale też na kartach powieści. Oczywistym jest tu nawiązanie do baśni o Królewnie Śnieżce. Nadaje to jednocześnie niepowtarzalnego klimatu. Niezbędnego, jeśli weźmiemy pod uwagę, że "Czerwone jak krew" jest thrillerem skierowanym do młodzieży.
Do tej pory jakoś nie czułam potrzeby czytania kryminałów czy thrillerów, ale lubiłam, gdy taki wątek pojawiał się w książkach, które poznawałam. Poprzez powieść Salli Simukki chciałam zrobić pierwszy krok w stronę tego gatunku. Poza tym byłam oczywiście mocno zaintrygowana nawiązaniem do znanej baśni. Jak zatem mogłabym ocenić "Czerwone jak krew"? Cóż, muszę przyznać, że trochę trudności sprawiło mi wciągnięcie się w lekturę. W sumie dopiero w połowie książki zaczęło się robić ciekawie. Im bardziej Lumikki pozwalała sobie na angażowanie się w tajemnicę zakrwawionych banknotów, tym większe było moje zaciekawienie. Jednak tak naprawdę to nie ta zagadka, która miała być głównym wątkiem tej powieści najbardziej mnie interesowała. Była to przeszłość głównej bohaterki.
Gdyby nie przeszłość Lumikki, która miała tak silny wpływ na to, kim dziewczyna się stała, ta powieść nie byłaby taka ciekawa. Lumikki jest dobrą główną bohaterką: nie jest irytująca lecz intrygująca i ma dobry charakter. Ciągle jednak jest dla czytelnika zagadką i bardzo mi się to spodobało. Zachęca to do sięgnięcia po kolejne tomy tej serii.
O książce szczerze mówiąc nie słyszałam do tej pory, ale chyba się jednak na nią nie zdecyduję...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Natalia z bloga http://ksiazkomoaniaczka.blogspot.com
Raczej przeczytam :)
OdpowiedzUsuń