piątek, 9 marca 2018

140. "Sekret Julii" Tahereh Mafi


"Sekret Julii" to druga część trylogii Tahereh Mafi, tuż po "Dotyku Julii", którą to książkę przeczytałam dosyć dawno, ale wciąż pamiętałam jakie wrażenie na mnie wywarła. Byłam niezmiernie ciekawa kontynuacji, a po jej poznaniu mogłam się tylko zastanawiać czemu zrobiłam to tak późno. 

 "Wiedziałam, że słowa mogą ranić, ale nie wiedziałam, że mogą zabić" 

Za Julią od zawsze ciągnie się cień, który nie pozwala jej ruszyć naprzód. Wszyscy uważają ją za potwora, nawet rodzice się jej wyparli. Dziewczyna sama nie może poradzić sobie z tym, kim jest, z tym, że każdy jej dotyk jest śmiertelny. Jednak od każdej zasady są wyjątki, co zdarza się również w tym przypadku. Wyjątkiem jest Adam. 

"Samotność to zgorzkniały, żałosny towarzysz. Zdarza się, że po prostu nie odpuści" 

To razem z nim ucieka do Punktu Omega, podziemnego ruchu oporu. Początkowa ekscytacja wywołana poznaniem ludzi, którzy również mają wyjątkowe umiejętności szybko przemija. Julia, której zadaniem jest opanowanie własnej Energii, przez dwa tygodnie od przybycia nie zrobiła żadnych postępów. Wszystko przez jej mentalną blokadę. 

"Piekło jest puste, wszystkie diabły są tu"

Dziewczyna wciąż nie zaakceptowała swojej natury. Wciąż widzi w sobie potwora i ma wrażenie, że inni też mają o niej takie zdanie. Wystarczy jeden jej dotyk, by zginąć. Julia jest przestraszona i załamana, pragnie bliskości i ciepła drugiego człowieka, Adama. Ich związek zostaje jednak wystawiony na próbę, gdy na jaw wyjdą pewne fakty dotyczące chłopaka.



Sekret Julii" przeczytałam jednym tchem. Nawet długa rozłąka z serią nie przeszkodziła mi niemal natychmiast wciągnąć się w akcję i na jakiś czas żyć tylko tym, co działo się z bohaterami powieści. Bardzo dobrze wspominałam styl pisania Tahereh Mafi, miło było do niego wrócić. 

Autorka pisze lekko i przyjemnie, ale jest coś, co wyróżnia ją wśród innych. Używa bardzo poetyckiego języka: metafor, porównań, powtórzeń. Przekreśla niektóre wyrazy, które pojawiają się w myślach Julii, sprawiając, że widzimy chaos i niepewność dziewczyny. Czasami omija znaki interpunkcyjne, co od razu przyspiesza narrację. Wszystko jest jednocześnie napisane prostym językiem, zrozumiałym dla czytelnika. Chyba nie muszę wspominać, że to właśnie styl, w jakim napisana była pierwsza część zrobił na mnie największe wrażenie. 

Z bólem serca muszę jednak przyznać, że w "Sekrecie Julii" znalazłam mniej "poezji" niż się spodziewałam. Ma to zapewne związek z tym jak zmienia się Julia. To początkowe rozczarowanie nie spowodowało, że spisałam książkę na straty. Wręcz przeciwnie - czytałam, czytałam, czytałam, aż znalazłam coś, co uratowało tę powieść. Powinnam chyba powiedzieć "kogoś", bo mam tu na myśli bohatera. I kiedy tylko się pojawił, wiedziałam już skąd ten zachwyt innych czytelniczek jego osobą. Po prostu cudowny...

Ze wszystkich postaci to właśnie Warner jest tu najlepiej nakreślony. Bardzo skomplikowany charakter, poznawanie jego osobowości niezwykle wciąga, a i tak do tej pory nie wiem jaki jest. Wciąż żałuję, że było go tutaj tak mało, ale liczę, że w ostatniej części będzie pojawiał się częściej. Sytuacja obróciła się w taki sposób, że serię Tahereh Mafi czytać będę właśnie dla Warnera. No cóż poradzę ;)
Innym bohaterem godnym uwagi jest Kanji, który wprowadza trochę humoru i pomaga Julii się "odblokować". Fajny chłopak, wciąż trochę owiany tajemnicą, gdyż jak można się domyślić, pod maską wesołka kryje się coś jeszcze. Natomiast Julia i Adam wypadli dosyć słabo. Ona - ciągle użalająca się nad sobą, niepotrafiąca ruszyć naprzód i on - nijaki i bezradny. 

Akcja książki jest powolna, bohaterowie szykują się do walki z Komitetem Odnowy, a my razem z nimi czujemy niepokój. W dużej mierze poruszany jest problem Julii związany z brakiem kontroli nad własną mocą, która okazała się znacznie większa niż się początkowo wydawało. Autorka wplata w to wszystko konflikt, który narasta między dziewczyną i jej ukochanym. Pojawiają się pytania, których jest jeszcze więcej i więcej po zjawieniu się Warnera. Trójkąty miłosne są zazwyczaj schematyczne, ale tutaj nie do końca tak jest i za to wielki plus. Jeszcze większy plus za Warnera.

Z tą książką mam taki problem, że bardzo mi się podobała, ale jednak widzę niedociągnięcia. To nie była taka lektura jakiej się spodziewałam. Być może zabrakło mi tej plastyczności z jaką Julia opisywała świat, który był dla niej niedostępny. Rozczarowuje trochę zmiana charakteru Julii i Adama, którzy wydawali się troszkę inni w "Dotyku Julii"

"Sekret Julii" podobał mi się tylko odrobinkę mniej niż pierwsza część. Nie mogę doczekać się kiedy przeczytam "Dar Julii". Po prostu to, co w ostatnim rozdziale zafundowała mi autorka wzbudziło mój apetyt na więcej. Już teraz wiem, że to będzie doskonałe zakończenie serii. Tymczasem "Sekret Julii" oceniam na 5/6. 



grafika w poście: pinterest.com

2 komentarze:

  1. Czytałam trylogię i też uważam,że ta część była ciut słabsza od pierwszej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę serię już dawno temu, ale pamiętam, że podobała mi się ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz! ♥

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...