czwartek, 28 listopada 2019

150. "Papierowa księżniczka" Erin Watt


Kiedy "Papierowa księżniczka" miała swoją premierę, bardzo często widziałam w internecie jej piękną okładkę. Widziałam jaki szum wywołała, ale nie zagłębiałam się w szczegóły. Postanowiłam przeczytać tę książkę nie wiedząc nawet o czym jest. Co z tego wynikło? 

"Nikt nie chce, by go zniszczono. Wszyscy chcemy zostać uratowani" 

Ella Harper to dziewczyna, która mimo swojego młodego wieku musi sama o siebie zadbać. Wydaje się, że ciągle ma pod górkę: nigdy nie znała swojego ojca i razem z matką ledwo wiązały koniec z końcem. Było im ciężko, ale dawały radę. Niestety mama Elli umiera na raka i dziewczyna zostaje zupełnie sama. 

"Miłe rzeczy nie idą w parze z miłymi ludźmi" 

Pewnego dnia jej los się odmienia. Znienacka w jej życiu pojawia się Callum Royal, który przedstawia się jako najbliższy przyjaciel jej zmarłego ojca i jej nowy prawny opiekun. Odnajduje ją w klubie, w którym pracuje jako striptizerka i siłą zawozi ją do swojej posiadłości. Callum proponuje Elli układ: dziesięć tysięcy dolarów za każdy miesiąc, który spędzi w jego domu. 

"Nadal wierzę, że gdzieś tam czeka na mnie coś dobrego. Muszę po prostu dotrwać do tej chwili, bo przecież na pewno za te wszystkie straszne rzeczy czeka mnie w końcu jakaś nagroda" 

Dziewczyna zgadza się, domyśla się bowiem, że to może być jej jedyna możliwość na godne życie. Marzy o tym, by skończyć dobrą szkołę, a zaoferowane pieniądze na pewno jej w tym pomogą. Nie wszyscy jednak cieszą się z jej przybycia. Callum ma synów, którzy nie ułatwiają Elli przyzwyczajenia się do nowych warunków i otwarcie pokazują swoją niechęć do nowego członka rodziny. Z biegiem czasu dziewczyna lepiej poznaje Royalów i odkrywa, że jeden z nich, Reed, szczególnie ją pociąga. 


Ciekawość była tym, co mnie przyciągnęło do "Papierowej księżniczki". Lubię wątek romantyczny w książęcym wydaniu, który ostatnio dosyć często się pojawia w książkach młodzieżowych. Spodziewałam się czegoś podobnego do "Rywalek", jednak to, co tu znalazłam jest tak dalekie od powieści Kiery Cass, że dalej się już nie da. Nie ma tu książąt i pałacu (przynajmniej nie dosłownie), ale grupka rozpieszczonych, wrednych i bogatych dzieciaków. A tytuł można traktować metaforycznie. 

Przeczytałam właściwie tylko trzy pierwsze zdania i już wiedziałam z czym mam do czynienia. Narratorką jest Ella, siedemnastoletnia osierocona dziewczyna, która próbuje jakoś przetrwać pracując jako striptizerka, oszukując w kwestii swojego wieku i podrabiając podpis swojej nieżyjącej mamy, by móc uczęszczać do szkoły. Nieoczekiwanie jej los się odmienia i zamieszkuje w jednym domu z Royalami, którzy są równie młodzi jak ona, a twarze mają jak wyrzeźbione przez Michała Anioła. Oczywiście główna bohaterka też brzydka nie jest. Domyśliłam się więc, że będzie to mało zobowiązująca lektura, mało ambitna, z dużą ilością erotycznego napięcia. I tak właśnie było. 
Kilka rzeczy mi się tutaj gryzło. Pierwsze co, to wiek bohaterów. Nijak mi się to nie kleiło. Zachowanie i sposób myślenia postaci może i pasuje do tego ile mają lat, ale to co robią już niekoniecznie. Dziwne jest też to, że jest to książka dla dorosłych z nastolatkami w roli głównej. Zdecydowanie nie nadaje się dla bardzo młodych osób i to nawet nie przez sceny erotyczne, ale przez zepsucie postaci, ich lekceważące i prymitywne podejście do niektórych spraw. O wiele lepiej by to wyszło, jeśli bohaterowie byliby starsi o te dwa, trzy lata. Tym bardziej, że mało jest tutaj życia szkolnego, głównie skupiamy się na dramatach Elli. Rozumiem jednak, że dziewczyna musiała być niepełnoletnia, żeby autorki mogły wykorzystać pomysł o jej przebywaniu z Royalami z przymusu.  

Nie mogłam na początku się przyzwyczaić do narracji, bo Ella jest postacią infantylną, trochę niedojrzałą, chociaż bardzo nie chce za taką uchodzić. Jakby za wszelką cenę próbowała nam udowodnić jaka to nie jest dorosła i samodzielna, ale sposób w jaki prowadzi narrację pokazuje coś zupełnie innego. Nie mogłam powstrzymać się, żeby nie wywracać oczami za każdym razem kiedy mówiła coś odkrywczego. Potem jednak się wciągnęłam, z zainteresowaniem czytałam dalej, lepiej poznawałam bohaterów i nawet ich polubiłam. Całkiem interesujący jest też wątek miłosny, chociaż mogłabym go określić jednym słowem: drama. 

Zastanawiałam się jak ocenić tę powieść i doszłam do wniosku, że jak na lekturę niewysokich lotów jest całkiem w porządku. Jeśli oczekujecie czegoś niezobowiązującego, to "Papierowa księżniczka" będzie w sam raz. Ja nie oczekiwałam po niej niczego i dlatego w rezultacie spędziłam z nią całkiem miło czas. Oceniam książkę na 4/6. 



3 komentarze:

  1. Niewiele czytałam o książce, ale chyba dobrze by mi się ją czytało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie była strasznie kiepska, więc nie planuję kontynuować przygody z kolejnymi tomami :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tej książki jakoś mnie nie ciągnie, ale muszę Cię pochwalić, bo recenzja graficznie wygląda imponująco, czytało się ją także fajnie i płynnie^^
    isabelczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz! ♥

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...