niedziela, 2 czerwca 2013

37. Królowa Śniegu - Hans Christian Andersen





"Królowa Śniegu była piękna i zgrabna, ale cała z lodu, z olśniewającego, błyszczącego lodu; a jednak żyła: oczy patrzały jak dwie jasne gwiazdy, lecz nie było w nich spokoju ani wytchnienia"

Historia zaczyna się od opowieści o lustrze stworzonym przez samego diabła. Miało ono tę właściwość, że wszystko co dobre i piękne było odbijane przez nie tak, że stawało się brzydkie i szkaradne. Pewnego razu lustro zostało rozbite i rozprysło się na miliony kawałeczków, niektórych bardzo małych jak ziarenka piasku. Kiedy taki odłamek wpadł do czyjegoś oka widział on wtedy wszystko w zły sposób, świat był okropny i nieidealny. Jeden z takich okruchów dostał się do oka i serca małego Kaya. Chłopiec stał się niegrzeczny i niemiły dla swojej przyjaciółki Gerdy, nic go nie cieszyło, nawet ich róże. Kiedy przyszła zima chłopiec przywiązał swoje saneczki do sań pięknej pani, która okazała się być Królową Śniegu. Mała Gerda postanowiła odnaleźć Kaya, wyruszając bez żadnych wskazówek w daleką podróż.

"Ładny z ciebie nicpoń, że się tak po świecie włóczysz- powiedziała do Kaya- chciałabym wiedzieć, czy zasługujesz na to, żeby z twojego powodu pędzić na koniec świata!"

Hans Christian Andersen to duński pisarz, który napisał prawie 160 baśni. Jedną z jego najbardziej znanych opowieści jest "Królowa Śniegu". Jest ona inna od pozostałych, ponieważ autor nie wzorował się tak jak zawsze ludowymi opowieściami, ale ta historia powstała od początku do końca w jego wyobraźni. Jak każda baśń, także "Królowa Śniegu" może być interpretowana na wiele sposobów. Pełno w niej symboli i ukrytych znaczeń, które postaram się odnaleźć.

Już na samym początku naszą uwagę zwraca mały ogródek na dachu, który urządziły dzieci i w którym się bawią. Hodowanie róż sprawia im wielką przyjemność i miło spędzają przy tym czas. Jest to symbol dzieciństwa, niewinności. Kay i Gerda są szczęśliwi i wydaje się, że tak będzie zawsze. Ale nie jest. Kiedy zegar na wieży kościelnej wybija piątą, a do oka i serca chłopca dostaje się odłamek czarciego lustra zaczyna się u niego okres dojrzewania. Nie cieszą go już rzeczy, które wydawały mu się piękne całkiem niedawno. Z dnia na dzień staje się niemiły i zimny, wszędzie doszukuje się wad i skaz. Znajduje jednak coś, co jest według niego idealne, doskonałe. Są to płatki śniegu, których symetria i niepowtarzalność go zachwycają. Jest to wielki kontrast z różami, które kiedyś sprawiały mu radość. Kay zaczął posługiwać się rozumem, nie uczuciami, nie widział już świata oczami dziecka. Wtedy pojawia się Królowa Śniegu, czyli uosobienie piękna i ideału Kaya. Ale jest jednocześnie tajemnicza, zła i związana z diabelskim lustrem. Od razu zwabia chłopca do swojego zamku. Jej królestwo symbolizuje świat postrzegany zimnym rozumem, pozbawionym miłości i ciepła.

Jeżeli wgłębimy się w teść baśni Andersena zauważymy, że jest to opowieść o dorastaniu. Kay zaczął dorastać w chwili wpadnięcia mu do oka i serca odłamków lustra. Ale Gerda również zaczęła się zmieniać, jednak wyrzekła się tego dla przyjaciela. Nastąpiło to wtedy, gdy oddała rzece swoje czerwone trzewiczki (symbol kobiecości). Tylko w ten sposób mogła go odnaleźć, poświęcając samą siebie. Gerda jest bardzo silna, przeszła przez wiele prób, poznała wielu ludzi, których udało jej się skłonić do pomocy, a przede wszystkim nie poddała się, szła ciągle przed siebie, chociaż nawet nie miała punktu odniesienia, nie mogła wiedzieć gdzie jest Kay. Porównując chłopca i Gerdę widzimy jaki jest słaby, uległy, nieciekawy. A jednak mimo wszystko dziewczynka postanawia go odszukać. Bardzo ważne dla zrozumienia przesłania baśni są opowieści kwiatów w ogrodzie kobiety, która umiała czarować. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nie są one związane z historią Gerdy i są zbyteczne, niepotrzebne. Ale można odczytać z nich ukryte znaczenie. Wszystkie kwiaty mówią o dorosłości, jednocześnie przestrzegając dziewczynkę, aby się nie zmieniała, pozostała dzieckiem. Zupełnie tak, jakby Andersen uważał dorastanie za coś złego...

"Królowa Śniegu" to również baśń, w której bohaterowie są bardzo samotni. Widzimy to od Gerdy, poprzez wszystkie spotkane przez nią osoby, kończąc na samej Królowej Śniegu. Mimo, że nie jest ona zdolna do kochania, ma przecież serce z lodu, sprowadza Kaya do swojego królestwa. Ale Kay także jest samotny. Kiedy widział świat inaczej niż inni nikt tego nie rozumiał. Zrozumienie znalazł dopiero u Królowej Śniegu i wydawać by się mogło, że to tam było jego miejsce. Być może nie chciał być odnaleziony. Ale to wszystko było tylko złudzeniem, tak jak Królowa Śniegu, która jest czymś do czego dążymy, rezygnując ze wszystkiego, ale jest to jednocześnie dla nas zgubne.

Baśń Andersena jest bardzo religijna. Widzimy to już na samym początku, kiedy dzieci uczą się jednego z psalmów. Nic więc dziwnego, że w czasach radzieckich większość opowiadań duńskiego pisarza była cenzurowana, ponieważ poruszała tematy "antyradzieckie" - wiarę w Boga. Gerda odnajduje Kaya dzięki modlitwie. Kiedy zbliża się do zamku Królowej z jej oddechu powstają aniołki, które pokonują straż. Wszystko dzieje się w czasie odmawiania modlitwy Ojcze nasz. Siła dziewczynki bierze się z ufności i wiary w Boga, ale także w ludzi, ich dobro i miłość.

Historia kończy się szczęśliwie. Kay zostaje uratowany, a bohaterowie wracają do swoich domów już jako dorośli, ale w sercach będący dziećmi. Gerda zaśpiewała chłopcu psalm: "Róża przekwitła i minie; Pójdź, pokłońmy się Dziecinie" pokazując mu i nam w ten sposób, że świat nie jest idealny i nie powinniśmy doszukiwać się w nim nieprawidłowości, ale pokochać go takim jakim jest. Jest lato, a róże symbolizujące miłość i poświęcenie kwitną w małym ogródku na dachu. Następuje zakończenie, w którym bohaterowie zapominają o Królowej Śniegu. Trochę tak, jakby Andersen na siłę chciał pokazać nam, żeby nie przejmować się przeszłością. Nie czujemy nawet smutku, gdy dowiadujemy się o śmierci wrony, bo zostało to zlekceważone. Baśnie Andersena nie są łatwe i poruszają sprawy, z którymi muszą poradzić sobie nie tylko dzieci.  

Powiem może teraz co nieco o wydaniu tej baśni jakie proponuje nam Wydawnictwo M. Książka jest dosyć dużych rozmiarów, co jest wygodne przy czytaniu i jest zdecydowanie jedną z zalet. Okładka w twardej oprawie z obwolutą i śliskie, dobrej jakości kartki również sprawiają, ze jest to wydanie godne polecenia. Jedyne do czego mam zastrzeżenia to zbyt małe litery i za dużo tekstu na stronie. Ale nie miałam z tym większego problemu.

Muszę też wspomnieć o ilustracjach jakie znajdziemy w tej "Królowej Śniegu", bo są one chyba jej największym atutem. Wiadomo oczywiście, że w baśniach obrazy stanowią bardzo ważną część, gdyż pozwalają nam sobie wyobrazić i wciągnąć się jeszcze bardziej w historię.  Rysunki Vladyslava Yerko, który zdobył nagrodę za ilustracje do "Królowej Śniegu", są magiczne i niepowtarzalne. Wywołują u odbiorcy pewien rodzaj niepokoju. Patrząc już na samą okładkę mamy wrażenie, że piękna królowa przenika nas wzrokiem. Odczuwamy bardzo wiele uczuć, co Vladyslav Yerko uzyskał samym tylko spojrzeniem narysowanej postaci. Jego ilustracje są bardzo barwne, mają intensywne kolory, w których dominuje złoto, czerwień i kolor zielony. Są pełne dynamizmu, niemal każda osoba na nich przedstawiona jest ukazana w ruchu. Obrazki charakteryzują się też wielką dbałością o szczegóły. Ilustrator dopracował swoje dzieło od większych elementów, aż po drobne zdobienia na kolumnach czy koronie Królowej Śniegu. Na ilustracjach dzieje się naprawdę dużo, tak, że nie sposób wszystkiego dojrzeć za pierwszym razem. Zawsze znajdzie się jeszcze coś, czego wcześniej nie dostrzegliśmy. Bardzo niewiele brakowało do kiczu, przesady, jednak Vladyslav Yerko trzymał się blisko tej granicy sprawiając, że jego dzieła są zapamiętywane i niezwykłe.

Baśń "Królowa Śniegu" polecam wszystkim. Sam Andersen porównywał swoje baśnie do pudełka, gdzie dzieci oglądają opakowanie, a dorośli mają zajrzeć do wnętrza. "Królowa Śniegu" uczy nas wielu rzeczy, a każdy może w niej odnaleźć coś zgoła innego. To niesamowite, że w tak prosty sposób Andersen umiał opowiedzieć coś najmłodszym czytelnikom,  przesyłając zarówno dzieciom jak i dorosłym morał tym razem zawarty w biblijnych słowach: "A jeśli nie staniecie się jako dzieci, nie osiągniecie Królestwa Bożego!"






Książkę przeczytałam w ramach wyzwania 
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu!  
Czytam fantastykę!

Za ponowne spotkanie z tą niesamowitą baśnią serdecznie dziękuję Wydawnictwu M.


21 komentarzy:

  1. książkę czytałam kiedy byłam małą dziewczynką, więc nie dopatrywałam się w niej ukrytych znaczeń.. ale teraz widzę je wyraźnie - a Ty świetnie zinterpretowałaś wszystkie symbole. kiedyś na pewno wrócę do "Królowej śniegu", mam nadzieję, że choćby po to, aby poczytać ją dzieciom - jeśli będę je miała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że będziesz je miała :)
      Bardzo dziękuję za twój komentarz. Nad tą interpretacją siedziałam wiele wiele dłużej niż nad innymi recenzjami. Miło wiedzieć, że mój trud się opłacił :)

      Usuń
  2. Uwielbiam baśnie, a w szczególności Andersena. W "Królowej śniegu" chętnie się zaczytywałam i teraz z przyjemnością bym po nią jeszcze raz sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście uważam, że baśnie są dobre w każdym wieku. Sama się przekonałam, że po tych kilku latach widzi się o wiele więcej niż kiedyś :)

      Usuń
  3. Dobrze pamiętam tę baśń z dzieciństwa, ale na razie chyba nie będę jej sobie przypominać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście;) Ale przeczytanie baśni to nie jest sprawa kilku godzin a myślę, że naprawdę warto

      Usuń
  4. Piękna opowieść z dzieciństwa:) I bardzo dobrze, że jest również wspaniale zilustrowana:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ilustracje to z pewnością wielki plus tej książki :)

      Usuń
  5. Też czytałam, miło sobie przypomnieć tą baśń :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam to samo wydanie. Jest przepiękne i bardzo cieszy mnie jego obecność na mojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za podesłanie linku do recenzji,
    dodałam ją do wyzwania :)
    pozdrawiam serdecznie
    Miłośniczka Książek

    OdpowiedzUsuń
  8. pamiętam jak babcia opowiadała mi ta bajkę jak byłam mała. Cudowny, baśniowy świat! Okładka jest przepiekna, wprowadza w bajkowy nastrój :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam sporo osób, które mają bardzo miłe wspomnienia z baśniami Andersena. Ja też należę do tych osób :)

      Usuń
  9. Wszystcy bardzo chwalą to wydanie :)

    OdpowiedzUsuń

  10. Pamiętam tę bajkę z dzieciństwa:)
    Bardzo ciekawą recenzję napisałaś, wspaniała interpretacja:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z chęcią bym przeczytała, żeby przypomnieć sobie dzieciństwo. : D

    OdpowiedzUsuń
  12. Baśń uwielbiam do dziś, a to wydanie dla mnie jest zjawiskowe. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz! ♥

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...