"Nie przestaje mnie zdumiewać, że ludzie są nowi każdego dnia. Że nigdy nie są tacy sami. Trzeba ich ciągle wymyślać. Zresztą oni też muszą ciągle wymyślać samych siebie"
Kiedyś Lena była dziewczyną, która trzymała się zasad, a ich łamanie budziło w niej odrazę i strach. Kiedyś odliczała dni do swojego zabiegu, deliria była dla niej czymś strasznym, okropnym, godnym potępienia. Teraz jednak należy do ruchu oporu. Jest w nim nawet kimś bardzo ważnym. Udowodniła już swoją wartość i inni liczą się z jej zdaniem. Jakże inna jest ta postawa od Leny z przeszłości. Tamta słaba, delikatna i bojaźliwa dziewczyna zmieniła się w twardą i odważną buntowniczkę.
"Idealna suknia. Idealny mąż. Idealne szczęśliwe życie. Doskonałość jest obietnicą, a zarazem potwierdzeniem, że nasza droga jest słuszna"
Tymczasem w Portland Hana prowadzi spokojne życie, z dala od problemów i nieszczęść. Jest już bowiem po zabiegu i została sparowana. Teraz czeka na swój ślub z nowym burmistrzem miasta, aby już zawsze być szczęśliwa. Z czasem jednak odkrywa, że remedium nie podziałało na nią właściwie. Wciąż dręczą ją sny, często myśli o Lenie i ich wspólnej przeszłości, zaczyna podejrzewać coraz więcej nieprawidłowości w zachowaniu swojego narzeczonego. Postanawia dowiedzieć się całej prawdy, oczywiście w tajemnicy przed rodzicami i przyszłym mężem. To co odkryje może zniszczyć jej wizję szczęśliwej przyszłości.
"Może nasze uczucia doprowadzają nas do szaleństwa. Może miłość rzeczywiście jest chorobą i lepiej by nam było bez niej. Ale wybraliśmy inną drogę. W końcu to jest właśnie celem ucieczki przed remedium: mamy wolność wyboru. Mamy nawet wolność wybierania źle"
Nowy burmistrz Portland postanowił już więcej nie ukrywać tego, że Odmieńcy wciąż żyją. Po ostatnich zamieszkach ma zamiar zmienić wiele spraw. Jego celem jest zupełnie odmienna polityka niż ojca. W Głuszy natomiast ludzie szykują się do rewolucji. To ma być coś wielkiego i zdają sobie z tego sprawę. W środku konfliktu znajduje się Lena, która musi poradzić sobie nie tylko z rewolucją, ale także ze swoimi własnymi uczuciami. Nie wie, czy Julian, czy Aleks może dać jej szczęście i coraz częściej wątpi w to, że miłość nie jest chorobą i nie przynosi nieszczęść. Co postanowi Lena? Czy dokona dobrego wyboru? Czy uda się doprowadzić do rewolucji?
"Requiem" Lauren Oliver jest ostatnim tomem z trylogii "Delirium". Przyznam, że wiele się po niej spodziewałam. "Pandemonium" zrobiło na mnie ogromne wrażenie i miałam nadzieję na coś jeszcze lepszego. Niestety trochę się rozczarowałam. Ta długo wyczekiwana książka okazała się trochę sprzeczna z moimi oczekiwaniami. Ale może od początku...
Tym razem autorka pokusiła się o opis akcji nie tylko z perspektywy Leny, ale także Hany. Już na początku wydawało mi się to świetnym pomysłem i z przyjemnością zagłębiłam się w treść lektury. Widać, że Lauren Oliver do samego końca miała mnóstwo pomysłów dla tej serii. Ale im dalej czytałam, tym bardziej niecierpliwiłam się kiedy poznawałam rzeczywistość Hany. Świat byłej najlepszej przyjaciółki głównej bohaterki był miłą odskocznią od ciągłej walki w Głuszy. Mogłam dowiedzieć się co dzieje się w Portland, jak postrzegają świat wyleczeni. Hana nie była jednak do końca wyleczona więc nie miałam pełnego obrazu. Szybko doszłam do wniosku, że Głusza przemawia do mnie bardziej. Z Leną byłam od samego początku, nie mogłam się przestawić na inną narrację. Tym bardziej, że u Odmieńców działo się o wiele więcej. Tam aż czekałam z niecierpliwości na kolejny rozdział.
"Requiem" przeczytałam bardzo szybko. Bodajże w półtorej wieczora. Całą serię autorki dosłownie się połyka i nie ma się dość. Chociaż jest to trylogia głównie dla młodzieży, bo i oni raczej najchętniej po nią sięgną, myślę, że dla starszych również okazałaby się interesująca. Jest w niej bowiem mnóstwo wartościowych przekazów, myśli i odczuć, z którymi na pewno niejednokrotnie każdy z nas się spotyka. To właśnie to moim zdaniem sprawiło, że seria okazała się bestsellerem. Czytając "Requiem" myślałam, że głównym przesłaniem jest problem miłości i kontroli nad własnym życiem, wyboru i poświęcenia. Ale w ostatnim tomie "Delirium" moja teoria zeszła na drugi plan. A wszystko przez to dziwne i zagadkowe zakończenie...
Przyznaję, nie tego się spodziewałam. Książka jest bardzo dobra, wciągająca, ale to nie to. Konflikt Leny między dwoma chłopakami: Julianem, którego uratowała, sprowadziła do Głuszy, zaraziła delirią, a Aleksem, który wraca nie wiadomo jakim cudem, czującym niechęć do dziewczyny i urazę nie jest najważniejszym wątkiem w powieści. Tak naprawdę to "Delirium" traktuje głównie o miłości. Tutaj ustępuje ona dla problemu rewolucji, walczenia o wolność i możliwość wyboru. A przede wszystkim o przezwyciężaniu własnych słabości, zburzeniu murów. Cała ostatnia strona jest jednym wielkim cytatem i przesłaniem całej trylogii.
Co do zakończenia, było dla mnie rozczarowaniem. Doceniam to, że autorka chciała dogodzić wszystkim swoim czytelnikom doskonałym uwieńczeniem serii. Zastosowała otwarte zakończenie, aby każdy mógł dopowiedzieć sobie własną wersję wydarzeń. Nie spotkałam się z tym pierwszy raz, ale wolałabym gdyby Lauren Oliver odpowiedziała chociaż na połowę pytań. Co się jednak nie stało, a w zamian dostajemy ich jeszcze więcej. Chciałabym mieć jasną sytuację i wiem, że to, iż ciągle myślę o tej książce, serii było czymś zamierzonym przez samą autorkę. Od początku miała wizję całej tej historii, wiedziała jak poprowadzić akcję, a tym bardziej wiedziała jak wywołać tyle emocji przez nietypowe zakończenie. Teraz już ciągle będę się zastanawiać co z Leną, Aleksem, Julianem, Raven, Haną, rewolucją, delirią, przyszłością.... No więc, "Requiem" moim zdaniem jest lepsze od "Delirium" ale trochę gorsze od "Pandemonium". Dlatego oceniam powieść na 8,5/10
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu!
Jestem chyba jedną z niewielu, jak nie jedyną, osobą, której zakończenie się podobało! Czytałam je wiele razy i nadal je kocham :3 Nie wiem czemu, ale każdą część trylogii oceniłam w podobny sposób, każda z części miała coś wyjątkowego, a autorka swoim stylem pisania trzymała książkę na wysokim poziomie. Na pewno jeszcze kiedyś przeczytam całą trylogię :D
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że cała seria jest napisana bardzo porządnie. Co do zakończenia, jakoś do mnie nie przemawiało. Wolę mieć jasną sytuację :)
UsuńPrzede mną wciąż cała seria;)
OdpowiedzUsuńzakończenie rozczarowało i mnie, podobnie jak większośc. podobnie jak rewolucja zamiast miłości.. ale co będę gadała na zwieńczenie mojej ulubionej serii - ogólnie było świetne. moim zdaniem lepsze niż 'Pandemonium', ale gorsze niż 'Delirium', więc trochę inaczej niż Twoim :)
OdpowiedzUsuńNo tak, trochę inaczej to postrzegamy :) Ale obydwie sądzimy też, że jest to bardzo fajna seria :)
UsuńWłaśnie kupiłam pierwszą część "Delirium" i nie mogę się doczekać kiedy zacznę czytać :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na twoją opinię :)
UsuńNo i po tej recenzji jeszcze bardziej nie jestem przekonana do kontynuacji. Nie lubię otwartych zakończeń. Wolę gdy mam jasno napisane co się dzieje. No cóż, może kiedyś jednak się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńOjej, nie miałam na celu zniechęcić cię do tej serii, bo naprawdę jest świetna. Ale czy przeczytasz zależy tylko od ciebie. I tak ci ją polecam jakby co :)
UsuńTwoja recenzja jest zachęcająca, ale na nie przeczytanie tej książki na razie wynika tylko z tego, że nie pasuje mi kilka szczegółów. :)
UsuńTo zrozumiałe. Nawet jeśli jakaś historia podoba się wielu osobom, trzeba brać pod uwagę też swoje zdanie :)
UsuńNie znam jeszcze tej seriii bardzo żałuję po przeczytaniu tylu pozytywnych komentarzy odnośnie całej serii. Muszę jak najszyciej ją zakupić i zabrać się do czytania! :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że musisz :) To jest jedna z tych serii, które dzisiaj są bardzo popularne, ale również niosą ze sobą jakieś przesłanie dla czytelnika :)
UsuńCała trylogia kusi mnie i mam nadzieję, że uda mi się kiedyś zapoznać z nią. :)
OdpowiedzUsuń"Delirium" niezmiernie przypadło mi do gustu, mam dwie kolejne części na półce już od jakiegoś czasu. Idą wakacje, więc będę mogła nadrobić :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak. Wakacje to świetny czas na tą lekturę :)
UsuńDelirium bardzo mi się podobało, mam nadzieję, że kolejne części szybko nadrobię:)
OdpowiedzUsuńCzekam na twoją opinię :)
UsuńJestem świeżo po pierwszej części i na razie jestem jeszcze sceptyczna. Zobaczymy co będzie dalej;)
OdpowiedzUsuńCzyli... wynika z tego, że masz w planach przeczytanie kontynuacji. To fajnie ;) Nie zniechęcaj się do tej serii, może jeszcze odkryjesz w niej coś zaskakującego :)
UsuńCałą serię mam w planach. Tyle szczęścia, że zbliżają się wakacje i w końcu będę mogła przeczytać te wszystkie książki, które czekają na mnie na półce :)
OdpowiedzUsuńJa w wakacje również mam bardzo dużo do przeczytania :)
UsuńAktualnie czytam i jak na razie to jest cudownie... ale dopiero jakieś 30 stron mam za sobą xD
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa twojej opinii. Czekam z niecierpliwością :)
UsuńJuż nie mogę się doczekać aż sięgnę po tę serię! Tym bardziej że takie pozytywne recenzje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo cię zachęcam do przeczytania tej serii. Na pewno zostaje w pamięci na długo i jeszcze te cytaty... :)
UsuńZnów kolejna bardzo ciekawa historia... Muszę sięgnąć po tę trylogię...
OdpowiedzUsuńMyślę, że akurat ta historia przypadnie ci do gustu :)
UsuńJak ja dawno u Ciebie byłam, wybacz :) Co do książki dużo o niej słyszałam, niestety nie dane mi było ją przeczytać, nad czym bardzo ubolewam i mam nadzieję ze to szybko nadrobię :)
OdpowiedzUsuńNic się nie stało. Jest mi bardzo miło, że lubisz mnie odwiedzać na blogu :)
UsuńTrylogia Lauren Oliver jest bardzo ciekawa i myślę, że każdy powinien się z nią zapoznać
Przede mną wciąż tom II. Delirium bardzo mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z większością Twojej recenzji. Sama również pochłonęłam "Requiem" chyba w półtorej wieczora, więc doskonale Ci rozumiem. Z jednej strony niby wciąga niesamowicie, z drugiej jednak mamy takie zakończenie.. Szkoda, że pani Oliver nie postarała się bardziej przy końcówce, bo trylogię tę kocham!
OdpowiedzUsuńMam całą trylogię ale muszę jeszcze poczekac na wakace i urlop w pracy :) obym się nie rozczarowała :)
OdpowiedzUsuńPewnie ciekawe , muszę spróbować przeczytać :)
OdpowiedzUsuń/http://blairsykesopinion.blogspot.com/