"Jeśli jest się cierpliwym i wierzy się w to, że wszystko może się zmienić na lepsze, na pewno kiedyś nadejdą lepsze czasy"
Róże są pięknymi kwiatami, którymi zachwycają się chyba wszyscy. Ale niektórzy poświęcili im prawie całe swoje życie. Taką osobą jest Gal, według której róże to jej powołanie. Dzięki tym kwiatom ma jeszcze nadzieję na lepsze jutro, żyje życiem swoich róż. Jej największym marzeniem jest wyhodowanie nowej odmiany hulthemii i przyjęcie jej do ogrodów testowych Amerykańskiego Towarzystwa Różanego. Wie przy tym doskonale, że będzie potrzebowała mnóstwo szczęścia.
"Mówi się, że poczucie szczęścia jest dokładną odwrotnością inteligencji. Im człowiek głupszy, tym szczęśliwszy"
Gal jest nauczycielką biologii, która już w dzieciństwie borykała się z niewydolnością nerek. Już bardzo długo czeka na nowy organ, ale przeszkodą jest jej uczulenie na kontrast. Wszyscy wokół ją denerwują: jej lekarka, alkoholik, który jest przed nią w 'kolejce' po nerkę, rodzice uczniów, którzy wnoszą skargi do dyrektora na jej sposoby nauczania, a także sam dyrektor. Ale Gal jest już przyzwyczajona do takich zachowań.
"Ludzie nigdy mnie o nic nie pytają.Po prostu zakładają, że jest tak, jak im się wydaje"
Pewnego dnia bez ostrzeżenia od siostry do Gal przyjeżdża jej siostrzenica. Gal ma żal do Becky. Zawsze uważała ją za nieodpowiedzialną, co odbijało się na córce. Bohaterka nie była jeszcze za nikogo odpowiedzialna, tylko za siebie, co i tak jest trudne. Z dnia na dzień musi zmierzyć się ze zbuntowaną nastolatką. Początkowo Gal nie jest do tego przychylna, ale z czasem dostrzega coraz więcej pozytywów świata. Dostaje szansę od życia i to od niej zależy czy ją wykorzysta. Czy Gal zmieni swoje nastawienie? Czy uda jej się spełnić marzenia?
Do książki podchodziłam nieco sceptycznie. Nie spodziewałam się po niej wiele, ot, zwykła powieść o nauczycielce biologii. Ale przyznaję, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Jeszcze nie czytałam książki, która byłaby tak mądra i ciepła dla odbiorcy. Mimo tego, że Gal większość rzeczy widzi w czarnych i białych kolorach i większość ludzi ją denerwuje, książka jest bardzo pogodna. Po skończeniu czytania miałam przez kilka godzin takie miłe uczucie, a teraz spoglądam na świat trochę inaczej. Dlaczego? Dlatego, że Margaret Dilloway pokazuje nam na przykładzie Gal, że nie warto wyszukiwać w świecie samych negatywów. Że jeśli spojrzy się na niektóre rzeczy w inny sposób można dostrzec piękno. Pod tym względem ta książka jest mądra i niezwykła.
"Sztuka uprawiania róż z kolcami". Tytuł tej powieści jest dosyć długi i może trochę mylący dla kogoś kto nie zna treści. Ale ma też znaczenie metaforyczne, a nawet symboliczne. Cała treść książki ma jakieś ukryte znaczenie. To, że Gal poświęcała tak dużo czasu dla swoich róż jest tylko tym, co widzimy na pierwszy rzut oka. Tak naprawdę Gal jest bardzo podobna do tych kwiatów, chociaż nikt nigdy nie zgadłby jej hobby, bo nie wygląda na osobę, która krzyżuje różne odmiany róż. Bohaterka jest jednak typem róży z kolcami. Jest ostrożna, trzyma ludzi na dystans, nie ufa im, bo dopatruje się w ich zachowaniu czegoś niewłaściwego. Dopiero kiedy musi opiekować się Riley rozpoczyna się jej przemiana. Powoli Riley pokazuje Gal co omija zachowując się w ten sposób. Zaczyna ją oswajać ze światem, uprawia różę z kolcami. Ale Riley także potrzebuje pomocy, Czuje się opuszczona przez matkę, próbuje dostosować się do otoczenia na różne sposoby, chociażby przez swój ubiór. Potrzebuje ciepła, miłości i opieki. I chociaż jest to dla Gal nowa i trudna sytuacja, zapewnia to wszystko siostrzenicy. Poprzez swoje relacje obie bohaterki wiele się od siebie uczą. Spędzony razem czas był dla nich zbawienny. Gal nie chce wykorzystywać swojego stanu do osiągnięcia czegoś, nie chce się tym usprawiedliwiać, ale tak naprawdę robi to nieświadomie. Nawet ja sama usprawiedliwiałam niektóre jej zachowania jej chorobą. Już na początku wiedziałam dlaczego jej siostra Becky tak się zachowuje, ale przeczytanie tego dało mi tą pewność.
Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie liczby pojedynczej z perspektywy głównej bohaterki, Gal. Nie mogłam się przyzwyczaić do czasu teraźniejszego, ale z czasem do tego przywykłam. Bardzo fajną rzeczą w tej książce jest notka z "Wielkiego poradnika hodowli róż" Winslowa Blythe'a, która pojawia się, kiedy zaczyna się nowy miesiąc. Stąd wiemy, że akcja toczy się od marca do listopada. Na początku każdego rozdziału możemy znaleźć rysunki róż. Książka jest ładnie wydana, a czytelnik ma wrażenie, że hodowla róż musi też być pasją autorki. Może nie aż tak wielką jak bohaterki książki, ale możemy się z powieści Margaret Dilloway bardzo dużo dowiedzieć o tych kwiatach. Warto też przeczytać "Podziękowania" na samym końcu książki. Ta część mówi dużo o tym, co było bodźcem dla autorki do napisania tej powieści, na kim się wzorowała i kto pomagał jej przy poznawaniu róż.
Podsumowując, "Sztuka uprawiania róż z kolcami" to bardzo dobra książka, która zasługuje na przeczytanie. Sama pewnie niejednokrotnie po nią sięgnę. Czyta się ją bardzo miło i szybko i chociaż traktuje też o chorobie, jest pogodna. Daje nadzieję na lepsze jutro i uczy postrzegania świata nie tylko w czarno- białych barwach, ale też w innych kolorach tęczy. Pokazuje, że czasami potrzebujemy drugiej osoby, która by nam w tym pomogła, która by nauczyła się obchodzenia się z różą, która ma kolce. Książkę oceniam na 8/10.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu!
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa M
Jak dla mnie ta książka jest piękna. Niby taka prosta, a przekazuje prawdziwe wartości. I widzę że prawie jak wszyscy, podchodziłaś do książki sceptycznie. Ja sama sięgnełam po nią gdy nie miałam czego czytać i załuje ze nie zapoznałam się z jej treścią wcześniej :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, książka przekazuje prawdziwe wartości. Ale w taki sposób, że czytelnik nie zawsze jest tego świadomy, a jednak o tym wie :)
UsuńWspaniały opis i świetna recenzja. Ta książka zdecydowanie trafia na moją listę książek, które chcę przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam ci przeczytanie tej książki :)
UsuńŚwietnie się zapowiada, bardzo bym chciała przeczytać!
OdpowiedzUsuńKsiążka interesuje mnie od jakiegoś czasu i mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać. Ostatnio często spotykam się w książkach z narracją w czasie teraźniejszym, więc myślę że nie będzie to dla mnie duży problem :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś się przyzwyczaiłam do czasu przeszłego, kiedy chodzi o narracje pierwszoosobową, ale nie mam jakiegoś większego problemu z przyzwyczajeniem się do nowej narracji :)
UsuńSłyszałam co nieco o tej książce. Nawet chyba była recenzowana u nas na blogu przez Iwi :)
OdpowiedzUsuńWięc zaraz zajrzę do was i przeczytam opinię Iwi :)
UsuńWciąż mam ją w planach:)
OdpowiedzUsuńCzytalam i kazdemu serdecznie polecam :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście to bardzo mądra książka, do tego czytało mi się ją miło. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale słyszałam już o niej wiele dobrego. I teraz muszę stwierdzić, że jestem bardzo ciekawa tej książki, miejmy nadzieję, że uda mi się ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Słyszałam już kilka dość pochlebnych recenzji na temat tej książki może się kiedyś skuszę ;)
OdpowiedzUsuń* odpowiedział na Twoje pytanie u mnie ;)
Książka wydaje się nie porywać akcją, ale czasem to na mądrość należy postawić. Przynajmniej ja ją preferuję. Na pewno nie zgodzę się, że będąc inteligentnym powinno się też być nieszczęśliwym, ale wiadomo - to tylko cytat wyrwany z kontekstu.
OdpowiedzUsuńJuż na trzecim blogu czytam o tej książce i mam na nią coraz większą ochotę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!