"Zawsze sądziłam, że ciało jest moją najwspanialszą bronią- silne i nieugięte jak żelazo"
Dawno temu pewien czarownik został poważnie ranny podczas bitwy. Będąc bardzo słabym i bliskim śmierci ukrył się w lesie. Tam pomógł mu wilk, przynosił mu jedzenie, chronił go. W podzięce czarownik obdarzył wilka ludzką postacią. Za pomocą magii mógł on przyjmować dowolną postać, gdy tylko zaistniała taka potrzeba. Tak powstali Strażnicy, których główną rolą stało się chronienie i służba swojemu Opiekunowi. Stali się wojownikami swoich panów. Tak brzmi powszechna legenda, której uczą się młodzi Strażnicy.
"Jeśli naprawdę uważnie czytasz książki, (...) dochodzisz do wniosku, że dobre pary tworzą tylko dusze, które stanowią swoje odbicie (...). Oczywiście, jeśli potrafią się odnaleźć"
Calla jest piękną dziewczyną o długich platynowych włosach, które zwykle związuje w warkocz, i złotych wilczych oczach. Razem ze swoimi przyjaciółmi: Bryn, Fey, Masonem i bratem Anselem wzbudzają respekt i strach innych uczniów z Górskiego Liceum. Ludzie nie wiedzą nawet, że przyczyną ich niepokoju jest to, że ta grupka to tak naprawdę klan Cień Nocy, którego samicą alfa jest Calla. Nie jest to jednak jedyny klan w szkole. Istnieje jeszcze Kara Nocy z Renierem Laroche'em na czele. Bohaterowie od początku wiedzieli kim są, a alfy tych dwóch klanów od piątego roku życia wiedzą również, że w dzień ich wspólnych osiemnastych urodzin połączą się. Taka jest wola Opiekunów, a oni muszą się do tego dostosować.
"Presja nigdy nie pomaga. I nigdy nie znika"
Ren bardzo podoba się Calli, ale nic nie może się między nimi dziać, aż do zawarcia unii w święto Samhain. Jako alfy ciągle stawiają sobie wyzwania, trzymają się na dystans od siebie razem ze swoimi klanami. Jednak kiedy do unii zostaje już niecały miesiąc alfy postanawiają współpracować i oswoić swoje klany ze sobą. Kiedy wszystko wydaje się być w coraz lepszym porządku w szkole pojawia się nowy uczeń, Shay, w którym Calla rozpoznaje chłopaka, którego uratowała kilka dni wcześniej, łamiąc jedną ze świętych zasad Opiekunów. Dziewczyna jest tym bardzo zmartwiona i zdenerwowana, ale z czasem odkrywa, że nie potrafi trzymać się z daleka od tego chłopaka. Wspólnie zaczynają szukać prawdziwej historii Strażników. Czy Calla złamie kolejne zasady? Kim jest Shay? Co odkryją bohaterowie?
"Cień Nocy" to jedna z lepszych książek jakie ostatnio przeczytałam. Nie mam tu na myśli jakiegoś głębszego znaczenia, przesłania czy symboli. Powieść ta jest świetnym rozwiązaniem na nudę i pomysłem na rozrywkę. Czyta się ją jednym tchem. Po skończeniu książki przez kilka dni żyłam jeszcze w tamtym świecie, co ostatnio nie zdarzało się zbyt często w moim przypadku. Wciągnęłam się całkowicie, chociaż nawet nie miałam takiego zamiaru :) Myślałam początkowo, że to kolejna historia o wilkołakach, czy zmiennokształtnych, których jest już tak wiele. Pomyliłam się. W "Cieniu Nocy" autorka wprowadziła kilka komplikacji, wyróżniających tę książkę na tle innych. Świat tutaj przedstawiony jest pełen magii, zasad, a także kłamstw.
Bohaterowie, których stworzyła autorka są oryginalni i niepowtarzalni. Przede wszystkim nie są przerysowani, schematyczni i nie tak do końca papierowi. Miałam wrażenie jakby takie osoby istniały naprawdę. Andrea Cremer skupiła się tu głównie na Calli, czy Shay'u ale nie zapomniała na szczęście o bohaterach drugoplanowych. Są oni świetnie wykreowani, ciekawi. Członkowie klanów mimo tego, że istnieje pewna hierarchia są najlepszymi przyjaciółmi. Początkowo Cień Nocy i Kara Nocy nie przepadają za sobą, ale to w krótkim czasie się zmienia. Może jest to zasługa więzi jakie ich łączą z alfami, zbliżającej się unii, ale wszyscy zaczynają się lubić. Autorka nawet jeśli nie opisywała dokładnie niektórych postaci dawała nam jakieś wyobrażenie o bohaterze, dzięki czemu sami mogliśmy się domyślić tej osobowości, albo nawet się na niej nie skupiać jeśli nie czuliśmy takiej potrzeby.
Główną bohaterką, a zarazem narratorem, jest Calla, samica alfa klanu Cień Nocy. Całe jej życie, tak jak i innych Strażników, zostało zaaranżowane przez Opiekunów. Dziewczyna bardzo poważnie traktuje zasady swoich panów, nie podejrzewa w tym żadnych niecnych celów, chociaż dostrzega wady czarowników. Calla jest bohaterką, w której następuje pewien przełom. Wszystko zaczęło się od wydarzenia, o którym wiemy już w pierwszym rozdziale. Ratuje ona chłopaka, którego zaatakował niedźwiedź, ujawniając tym samym swoją prawdziwą tożsamość. Ma nadzieję, że niedoszłą ofiara niedźwiedzia uzna to wszystko za sen i może tak by się stało, gdyby kilka dni później nie spotkaliby się w szkole. Calla mimo zasad postanawia wyjaśnić wszystko chłopakowi, nie ma już bowiem wyjścia. Wkrótce jednak zaczyna coś czuć do niego, z wzajemnością.
Shay jest bohaterem, którego tak bardzo znielubiłam, że czasami miałam ochotę wyrzucić tę książkę przez okno, kiedy tylko się pojawiał. Nie wiem co bardziej mnie w nim wkurzało: jego bezproblemowość, jakaś potrzeba łamania zasad, brak wyobraźni czy to, że autorka za wszelką cenę chciała wzbudzić do niego naszą sympatię. Można powiedzieć, że opis bohatera był trochę przesadzony, ponieważ to Calla go widziała swoimi pełnymi zachwytu oczami. Ciągłe wspominanie o jego zielonych jak mech oczach, włosach, które opadały mu na czoło, czy mówienie o jego 'wiosennym' zapachu było dla mnie nie do wytrzymania. Pomijając już fakt, że to przez niego przyszłość Calli okazała się wątpliwa, bo to on wzbudził w niej chęć sprzeciwu i to przez niego nic z tego nie wyszło. Chociaż to głównie dzięki niemu dowiadujemy się prawdy, jego osoba jest podobno bardzo ważna w tym wszystkim, ja najlepiej od razu bym się go pozbyła.
O wiele bardziej polubiłam Rena. Nawet jeśli nie mamy zbyt pochlebnego opisu tego bohatera. Jest on przeznaczony Calli przez Opiekunów i bynajmniej mu to nie przeszkadza. Jest najpopularniejszym chłopakiem w szkole, chociaż budzi jeszcze większy respekt niż Calla. Dziewczyna wie o jego wcześniejszych 'podbojach'. Jest to samiec alfa i ma to w naturze. Wydaje jej się to niesprawiedliwe, bo ona musi aż do unii zachowywać się jak dama i unikać amorów, co zawiera także zakaz pocałunków. Po dosyć dokładnych i plastycznych opisach uczuć bohaterki widzimy jak 'buzują w niej hormony', z którymi nic nie może zrobić. Podobało mi się porównanie głównej bohaterki do pudełka ciastek, do którego chce 'dobrać się' Ren.
Autorka ma fajne poczucie humoru i lekkie pióro. Wszystko to sprawiło, że nie chciałam odkładać tej książki do samego końca, a nawet przeczytałam ją kilkakrotnie. Głównie wracałam do scen z Renem :) Nie moja wina, że Shay'owi przypadła rola głupich pytań, na które miała odpowiadać Calla, a dzięki którym my też się czegoś dowiadujemy. Ren wiedział już to wszystko, bo był częścią tego świata. To on powinien być z Callą, przez całą książkę wyczekiwałam tego wydarzenia. Tym bardziej, że w ciągu akcji zauważyłam metamorfozę bohatera. Widziałam jego uczucie do dziewczyny, którego ona nie była świadoma, była chyba zbyt nieufna wobec niego. Szkoda. Mimo tego małego zawodu jakiego doświadczyłam mam ochotę przeczytać kontynuację.
"Cień Nocy" jest dobrze napisaną książką, znalazłam bardzo mało literówek. Okładka przyciąga wzrok, sprawia, że od razu jesteśmy ciekawi co książka zawiera w środku. Chociaż nie jest przepiękna jest interesująca ;) Przedstawia ona główną bohaterkę, a lilie w prawym rogu również są nawiązaniem do akcji. Fabuła jest ciekawa, pomysł autorki oryginalny i niebanalny. Powieścią "Cień Nocy" zaczęłam jedną z moich ulubionych serii. Oceniam na 5/6
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu!
Czytam fantastykę!
Znów kusisz, uwielbiam fantastykę:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńCzytałam, zgadzam się z Twoją opinią, bardzo dobra książka :-)
OdpowiedzUsuńparanormal romance pojawiło się w ostatnim czasie w tylu wydaniach, z czego wszystkie podobne, że ja osobiście rzygam już tym gatunkiem. a na początku naprawdę go lubiłam! książkę widziałam w bibliotece, ale na razie naprawdę nie mam nań ochoty. kolejne spotkanie z wilkołakami nie jest moim wielkim marzeniem, o wiele bardziej wolałabym przeczytać sobie Alicję w Krainie Czarów ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Ja też czasami mam ochotę poczytać coś innego niż paranormal romance, odpocząć od tego gatunku. Ale jak wiadomo, jest go tak dużo, że czasami staje się to niemożliwe :) Przyznam, że ja również przeczytałabym Alicję w Krainie Czarów :P
UsuńNiestety to tak bardzo nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńzapraszam http://qltura.blogspot.com/
O a tego nie znam! Ale mnie nęcisz:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTa część była bardzo dobre, w przeciwieństwie do drugiej, która totalnie mnie zniesmaczyła, już o trzeciej nie wspominając. Niestety po przeczytaniu jeszcze nie wydanej w Polsce - "Bloodrose" znienawidziłam tą autorkę i za nic nie jestem w stanie się do niej już przekonać. :)
OdpowiedzUsuńOjej, co ja tu słyszę! Bardzo chciałabym przeczytać kontynuację ale twój komentarz mnie zaniepokoił. Mam nadzieję, że jednak nie będzie aż tak źle, żebym znienawidziła autorkę :)
UsuńOstatnio miałam jedno nieprzyjemne spotkanie z pewną książką paranormal romance, jakich teraz wiele. I postanowiłam, że w najbliższej przyszłości nie mam ochoty na żadną inną tego typu, więc "Cień Nocy" odpuszczam sobie, bo bym się tylko niepotrzebnie męczyła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oczywiście nie mam ci tego za złe ;) Czasami trzeba sobie zrobić przerwę od jakiegoś gatunku :)
UsuńNie jestem do konca przekonana, poszukam, byc moze bedzie w mojej bibliotece.
OdpowiedzUsuńWidze że Ty również jestem w team Ren - jak dla mnie jest o wiele, wiele lepszy od tego drugiego ;D
OdpowiedzUsuńTak, team Ren! Ten bohater jest o wiele ciekawszy :)
UsuńNigdy nie byłam przekonana do takich książek, to chyba nie są moje klimaty, ale Twoja recenzja zachęciła mnie do przeczytania i znając życie wkrótce sięgnę po tą książkę :) Livresland.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńTeraz żałuję, że nie wypożyczyłam ja z mojej szkolnej biblioteki, teraz przechodzę do innej szkoły i raczej nie będę miała okazji. Trudno, choc historia wydaję się oryginalna, może oprócz ego trójkącika. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Trójkąty mnie również już trochę znudziły, zresztą chyba już większość czytelników :)
UsuńPamiętam, że ją czytałam, aczkolwiek mnie całkowicie nie zachwyciła, teraz już nawet nie kojarzę o czym była i czy ją skończyłam.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że książka nie zostaje na długo w pamięci. Ale bardzo miło spędziłam z nią czas :)
UsuńBardzo lubię tę książkę, muszę rozejrzeć się za drugim tomem.
OdpowiedzUsuńWcześniej nie słyszałam o tej książce, ale zapowiada się ciekawie ; D
OdpowiedzUsuńniestety nie kojarzę:)
OdpowiedzUsuńNiesamowicie wyczerpująca, długa, a zarazem PRZYJEMNA recenzja. Z ogromną chęcią zapoznam się bliżej z lekturą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńMimo, że napisałaś naprawdę zachęcającą recenzję, okładka kusi i sama fabuła to myśl, że to kolejna seria wystarczająco mnie odstrasza, a szkoda.
OdpowiedzUsuńNo ja też miałam na celu nie zaczynać kolejnych serii, ale nie mogłam się powstrzymać :)
UsuńCzytałam i bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńNa pewno dobra książka na letnie leżenie na plaży c:
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę"
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Miłośniczka Książek
http://magicznyswiatksiazki.pl
Zainteresowała mnie Twoja recenzja ! :D Książkę nawet bym chętnie przeczytała :)
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle, ale to raczej nie mój klimat. Chociaż jeśli gdzieś ją znajdę to... czemu nie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
Zainteresowałaś mnie dzięki swojej recenzji tą książką. Jeśli tylko będę miała możliwość chętnie po nią sięgnę, mam nadzieję że spodoba mi się jak tobie a może i bardziej :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta książka. Popytam o nią w bibliotece i jak będą mieli, to wypożyczę.
OdpowiedzUsuńNigdy mnie nie ciągnęło do tej książki. Nie wiem sama dlaczego, może to okłądka, albo po prostu przejadły mi się takie fabuły.
OdpowiedzUsuńTo jest możliwe. Takich historii jest już wiele, ale ta trochę się od nich wyróżnia, może przez styl autorki :)
UsuńTym razem odpuszczam, ale książkę polecę koleżance :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ją dość dawno i szczerze powiem, że nie pamiętam jej za bardzo. :P
OdpowiedzUsuńWciąż przede mną ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Miałam dokładnie takie same wrażenia co do Shay'a !!!
OdpowiedzUsuńSzczerze wolałam przeczytać dalsze losy Calli i Rena. Shay był zbyt pewny siebie i niekiedy irytujacy.
Książka jest jednak '' zabujcza '' przeczytałam ją w jeden dzień i nie pamiętam, żeby jakaś inna książka wpłynęła tak na mnie.
2 tom przede mną...
Ja od samego początku byłam za Renem i moje ulubione fragmenty książki są właśnie z jego udziałem :) Trochę czasu już minęło odkąd przeczytałam tę książkę, ale nadal pamiętam jakie wrażenie na mnie wywołała, uwielbiałam klimat tej powieści i styl autorki. Drugi i trzeci tom już za mną, ale nie wiem czy będę umiała się na ich temat wypowiedzieć - po prostu się zawiodłam, bo zapowiadała się taka fajna seria, a wyszło, jak wyszło...
Usuń